- Nie chcemy pompować "balonika". Jestem zadowolony z tego, jak i innych wygranych sparingów, ale jesteśmy świadomi, że w meczach ligowych będziemy musieli dać z siebie dwa razy więcej - przekonuje Daniel Bąk, trener ekipy z Zabrzega.

 

Beniaminek "okręgówki" nie miał większych problemów w starciu z przedstawicielem A-klasy. Sokół objął prowadzenie z LKS-em Ligota po golu Jakuba Przewoźnika, który celnie przymierzył z rzutu wolnego. Chwil kilka później było już 2:0, gdy Dominik Gałan wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką przez jednego z graczy z Ligoty. Wynik do przerwy ustalił Konrad Garus po ładnym uderzeniu z okolic 25. metra. 

 

Druga część rozpoczęła się dość niespodziewanie, od bramki kontaktowej LKS-u. Jak się później okazało, był to jednorazowy wyskok, aniżeli podjęcie rękawic w celu odrobienia straty. Ambitnej ekipie z Ligoty "skrzydła" podcięła bramka Mateusza Żółtego po akcji z bocznego fragmentu boiska. Później jeszcze Sokół wymierzył dwa decydujące "ciosy". Dominik Kania efektownie przymierzył w "okienko", a Filip Kołodziej strzałem pod poprzeczkę nie dał szans golkiperowi LKS-u na skuteczną interwencję, a mecz zakończył się wynikiem 6:1.