
Piękny gol nie pomógł
Kto udał się na mecz Podhalanki z GKS-em Radziechowy-Wieprz ten z pewnością nie mógł czuć się zawiedziony. Naprzeciw siebie stanęły dwie wartościowe ekipy, który dały pokaz ciekawego futbolu.
- To było ciekawe starcie dwóch wyrównanych ekip. Zarówno GKS, jak i nasza drużyna, ma swoich szeregach ciekawych zawodników. Spotkanie było wyrównane i o wygranej zadecydowały detale. Po raz kolejny jest zadowolony z postawy moich graczy, bo pokazali charakter i determinację - mówi nam Adrian Kopacz, trener Podhalanki.
Czy brak goli w pierwszej części meczu oznaczał brak wrażeń? W tym przypadku nie. Początkowe 20 minut upłynęły pod znakiem przewagi drużyny z Milówki. Swoje okazje na jej udokumentowanie mieli m.in. Patryk Semik, Mateusz Balcarek czy Tomasz Franusik. Żadna z tych prób nie zakończyła się powodzeniem. Później jednak to GKS był stroną przeważającą w tym spotkaniu. Marcin Byrtek i spółka przejęli inicjatywę nad spotkaniem, lecz i oni nie znaleźli patentu na zdobycie bramki.
W końcu jednak nadeszła 52. minuta, a wraz z nią kibice zobaczyli pierwszego gola w tym spotkaniu. Semik zamienił na gola rzut karny podyktowanego za zagranie ręką przez jednego z defensora GKS-u. Reakcja GKS-u była jednak najwyższych lotów. W 70. minucie Byrtek fenomenalnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic 20. metrów. Żadnej ze stron nie interesował jednak podział punktów. Szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła jednak Podhalanka. W 85. minucie Semik zrobił pożytek z dogrania Filipa Balcarka z rzutu wolnego i ulokował piłkę w siatce. Ten sam zawodnik mógł cieszyć się w końcówce spotkania z hat-tricka, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GKS-u.
- Zagraliśmy najlepsze spotkanie w tej rundzie i mimo to nie udało się zdobyć punktów. Bolą takie porażki... Tym bardziej pokazał to przebieg spotkania, w którym przez większość spotkania prowadziliśmy grę i mieliśmy zdecydowanie więcej klarownych okazji do zdobycia gola. Niestety taka jest piłka i... liczy się to co "w sieci". Popełniliśmy 2 proste błędy, które kosztowały nas utratę bramek po stałych fragmentach gry. Mimo to, jestem zbudowany postawą zawodników i walką do ostatniej akcji meczu o korzystny rezultat. Teraz skupiamy się już tylko na kolejnym meczu żeby potwierdzić dobrą dyspozycję i dać naszym kibicom powody do radości - mówi nam Michał Trojak, trener GKS-u.