Ostatnie 2 mecze „okręgówki” to dla ekipy z Dankowic spore rozczarowanie. U siebie nie potrafili pokonać LKS-u Studzienice, pomimo posiadania przewagi optycznej, z kolei w weekend miniony polegli aż 1:4 w konfrontacji z rezerwami LKS-u Goczałkowice. – Wynik zupełnie nie odzwierciedla przebiegu meczu, bo ten mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Mieliśmy już w pierwszej połowie wiele dogodnych sytuacji, graliśmy odważnie, a schodziliśmy na przerwę przegrywając 0:3. Próbowaliśmy później odpowiedzieć, ale dodatkowo po czerwonej kartce było to skomplikowane. Cóż, nie zasłużyliśmy na taką porażkę, piłka nas niestety tym razem nie oszczędziła – klaruje Artur Bieroński, szkoleniowiec Pasjonata.
 


Nie umniejsza to jednak wcześniejszych rezultatów dankowiczan, którzy mają na koncie także 4 zwycięstwa w lidze po 7. zaliczonych kolejkach. – Potrzebujemy stabilizacji formy, bo ta trochę nam niestety faluje – przyznaje trener Pasjonata. Na usprawiedliwienie tymczasem „zapaści” w defensywie wspomnieć należy o kontuzjach podstawowych obrońców. Podczas feralnej delegacji do Goczałkowic trener Bieroński skorzystać nie mógł z Wojciecha Małysza, Daniela Korczyka oraz Michała Wróbla, co nie pozostało bez wpływu na poczynania dankowickiej drużyny „w tyłach”.