
Piłka nożna - Liga Okręgowa
„Piłka po koronawirusie i w wakacje to katastrofa”
Choć niepokonane, to dalekie od optymalnej formy jest we wczesnej fazie sezonu Tempo Puńców.
W sobotę puńcowianie zgoła niespodziewanie stracili punkty w Strumieniu. Taki stan rzeczy nie był przypadkowy. – Zarówno w ofensywie, jak i defensywie działy się rzeczy trudne do zrozumienia. Był to bardzo specyficzny mecz – rozpoczyna trener Wojciech Gumola. – Wisła zgodnie zresztą z zapowiedziami nastawiła się na grę głęboko z tyłu. W pierwszej połowie próbowaliśmy atakować skrzydłami, ale nie zdawało to efektu. Celowo więc zmieniliśmy naszą strategię po przerwie. Gra znacznie bardziej szarpana właściwie to przyniosła efekt, bo wypracowaliśmy sobie kilka świetnych okazji. Mogliśmy strzelić więcej goli, tymczasem przy prowadzeniu wkradło się rozprężenie. To kosztowało nas stratę punktów – obszernie opisuje szkoleniowiec Tempa.
Na koncie ekipy z Puńcowa jest dotychczas 5 „oczek”. Po pokonaniu Spójni Zebrzydowice remisowo zakończyły się konfrontacje z Błyskawicą Drogomyśl i rzeczona w Strumieniu. Jeden z faworytów zmagań w „okręgówce” na razie formą nie olśniewa. – Mówiąc zupełnie szczerze piłka po koronawirusie, a dodatkowo w okresie wakacji to katastrofa. Po dobrej grze zostały wspomnienia. Mnóstwo pracy przed nami w tej rundzie – dodaje Gumola.
Na koncie ekipy z Puńcowa jest dotychczas 5 „oczek”. Po pokonaniu Spójni Zebrzydowice remisowo zakończyły się konfrontacje z Błyskawicą Drogomyśl i rzeczona w Strumieniu. Jeden z faworytów zmagań w „okręgówce” na razie formą nie olśniewa. – Mówiąc zupełnie szczerze piłka po koronawirusie, a dodatkowo w okresie wakacji to katastrofa. Po dobrej grze zostały wspomnienia. Mnóstwo pracy przed nami w tej rundzie – dodaje Gumola.