Piotr Pindel wrócił do żywieckiej Koszarawy przed startem rundy wiosennej. Miał być jednym z tych zawodników, którzy wprowadzą drużynę do IV ligi. Może tego dokonać nie tylko jako piłkarz, ale przede wszystkim jako trener. koszarawa_logoZbigniew Skórzak na kilka kolejek przed końcem sezonu zrezygnował z posady szkoleniowca Koszarawy. Zarząd klubu zwrócił się z prośbą do Piotra Pindla o tymczasowe prowadzenie zespołu. Po nieudanych rozmowach z kilkoma trenerami-kandydatami z naszego regionu, stało się jasne, że wychowanek Koszarawy rolę grającego trenera będzie pełnił do końca sezonu. – Pojawiła się taka potrzeba. Zarząd poprosił mnie o zastąpienie trenera Skórzaka, zgodziłem się. Później okazało się, że będę pełnił funkcję grającego trenera dłużej, niż pierwotnie zakładałem – mówi Pindel.

Były zawodnik LKS-u Czaniec zaliczył bardzo udany debiut w nowej roli. Koszarawa pokonała w meczu na szczycie Beskid Skoczów 2:0 i nadal liczy się w walce o mistrzostwo. – Zarówno ja, jak i cały zespół jesteśmy bardzo zadowoleni z tego spotkania. Na tle silnego rywala zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle. Wypada mi podziękować chłopakom za grę i zaangażowanie – ocenia nasz rozmówca.

W obliczu wspomnianego zwycięstwa i niewielkiej straty do lidera cel jest klarowny. – Jest o co walczyć. W każdym meczu będziemy grać o trzy punkt. Zależy nam także na futbolu atrakcyjnym dla oka. Boisko zweryfikuje nasze założenia, jeśli uda się awansować do IV ligi, to będzie super – klaruje 29-letni zawodnik.