Każdy scenariusz możliwy

Na trudny wyjazd, do mającej same domowe zwycięstwa w tym sezonie Koszarawy Żywiec, udał się lider z Sopotni. Na wstępie gospodarze dokonali otwarcia wyniku po strzale Jacka Biedy, ale łatwo w dalszej części meczu nie mieli. Przed przerwą wyrównał Marcin Radwaniak, co o tyle wzbudziło kontrowersje, że trafienie było następstwem rzutu wolnego pośredniego z 6. metra, który sędzia niekoniecznie podyktować musiał. Była to dopiero zapowiedź emocji. W 75. minucie Marcin Dendys dał ekipie z Sopotni przewagę, na co odpowiedział Kacper Piórecki...

Podział punktów, bo taki faktycznie w Żywcu się ziścił, był tylko jednym z możliwych scenariusz w stosunku do tego, co działo się na murawie. – Końcówka mogła potoczyć się w dwie strony. Nam szczególnie żal, że sędzia nie podyktował rzutu karnego, mieliśmy też słupek. Z kolei goście w ostatniej akcji trafili w poprzeczkę. Odczuwamy niedosyt, bo zwycięstwo było w zasięgu, natomiast rywalizowaliśmy z zespołem, który sprawił nam najwięcej problemów na naszym boisku – zaznacza Grzegorz Szymik, szkoleniowiec Koszarawy.

Nie byle jakie derby

LKS Leśna lepszy od Skrzycznego Lipowa, ale o przysłowiowy włos. Decydujące trafienie to rzut karny skutecznie wykonany przez Kajetana Lacha, w końcowych sekundach przyjezdni mogli wyrównać, ale ekipę nowego lidera żywieckiej „Serie A” uratował słupek. – Znam dobrze trenera zespołu z Leśnej i wiem, że wykonuje tam fajną pracę, która daje efekty. To jeden z głównych faworytów do awansu, dodatkowo jak widać sprzyja mu trochę szczęścia – uważa Szymik.

– Balonika nie pompujemy, ale też łatwo nie będziemy chcieli tego miejsca rywalom oddać – tłumaczył po meczu trener LKS-u Leśna Mateusz Stankiewicz.

Kto jeszcze do „majstra”?

– Kilka drużyn będzie jeszcze długo w walce o mistrzostwo się liczyło. Nie wykluczam nawet scenariusza, że więcej niż jedna skończy z taką samą liczbą punktów. Nie skreślałbym Beskidu Gilowice, nawet w obliczu porażki z mocną tego dnia „dwójką” Orła Łękawica. Blisko są rezerwy Stali-Śrubiarnia. Nawet my nie mamy dużej straty i całkiem sprzyjający terminarz, z którego będziemy chcieli uzyskać jak największą korzyść – klaruje trener żywczan.

Rozczarowani

W Ujsołach i Ciścu nastroje na starcie futbolowej wiosny dobre być nie mogą. Obu drużynom ciężko będzie zameldować się w ścisłym „czubie” stawki, dość wspomnieć, że punktowego konta w tym roku jeszcze nie otworzyli. – Maksymilian grał trochę sparingów na trawie i chyba każdy liczył, że będzie to zespół groźniejszy. Słyszy się jednak, że pewne problemy kadrowe stanęły w tym na przeszkodzie. W Ciścu każdy będzie miał moim zdaniem ciężko o punkty – dodaje Szymik. A Muńcuł, który nie sprostał Świtowi Cięcina z ponownie brylującymi Bartoszem WoźniakiemMaciejem Łąckim? – Może spisać już ten sezon na straty – analizuje nasz rozmówca.

Wyniki 15. kolejki:

Koszarawa Żywiec – LKS Sopotnia 2:2 (1:0)
Gole: Jac. Bieda, Piórecki – Radwaniak, Dendys

Grapa Trzebinia – Maksymilian Cisiec 2:1 (1:0)
Gole: Wawrzyczek, Wieczorek – Vavenko

Góral Żywiec – GKS II Radziechowy-Wieprz 3:0 (1:0)
Gole: Skalla, Pastor, Kosiec

Stal-Śrubiarnia II Żywiec – Jeleśnianka Jeleśnia 7:0 (2:0)
Gole: Troc (3), Michalec, Biskup, Bargiel, Maciejak

Orzeł II Łękawica – Beskid Gilowice 5:2 (3:1)
Gole: R. Mrózek (3), P. Mrózek, Giertler – Sala (2)

LKS Leśna – Skrzyczne Lipowa 2:1 (1:0)
Gole: Urbański, Lach (k.) – Sowa (k.)

Świt Cięcina – Muńcuł Ujsoły 3:1 (0:0)
Gole: Woźniak (2), Łącki – Najzer

TABELA/TERMINARZ