Dobrą informacją dla kibiców drużyny z Bestwinki jest fakt, iż w zespole KS-u w dalszym ciągu występować będzie m.in. czołowy strzelec zespołu, Grzegorz Sztorc, a na ławce trenerskiej pozostaje Marcin Sztorc. - Trzeba wziąć odpowiedzialność za to co się stało. Jesteśmy rozczarowani spadkiem, ale postawa drużyny w ostatnich kolejkach napawała optymizmem. Zabrakło nam dobrej frekwencji na treningach w środku rundy wiosennej, gdzie notowaliśmy niechlubną serię meczów bez wygranej - zaznacza szkoleniowiec KS-u. 

 

Zespół z Bestwinki do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie w bielskiej A-klasie, lecz finalnie do osiągnięcia tego celu zabrakło niewiele, a i konkurencja nie zanotowała żadnej wpadki wygrywając swoje mecze. - Zdobyliśmy łącznie 27 punktów. Sprawdzaliśmy to i od 2000 roku nie było takiego przypadku, aby zespół z taką liczbą punktów spadł z bielskiej A-klasy. Niewiele zabrało, ale też warto zaznaczyć, że na wiosnę zdobyliśmy tylko 3 punkty mniej od określanej rewelacją rundy ekipy z Ligoty - zauważa M. Sztorc. 

 

Wobec powyższych informacji jasne jest, że KS Bestwinka będzie walczyła w przyszłym sezonie o szybki powrót do A-klasy. - Taki jest plan, ale wiemy, że nie będzie to łatwe. W "Serie B" boiska są... różne. W cuglach nic samo się nie zrobi - zapowiada trener ekipy z Bestwinki.