– Wygląda to tak, że z tygodnia na tydzień mierzymy się z przeciwnikami coraz trudniejszymi. Tym razem przez mniej więcej 30. minut nie za bardzo wiedzieliśmy co się dzieje i mieliśmy spore problemy z utrzymaniem się przy piłce. Ale zdołaliśmy nasz poziom podnieść – opowiada szkoleniowiec „Fiodorów” Sebastian Gruszfeld.

Istotnie zawodnicy Brzeziny Osiek, a więc lidera wadowickiej „okręgówki”, byli stroną aktywniejszą. Gdy jednak kierowali strzały w kierunku „świątyni” GKS-u, na wysokości zadania stawał Wojciech Barcik. Przełamanie nastąpiło w 34. minucie. Karol Kubieniec obsłużył Kacpra Mariana, który otworzył rezultat spotkania na rzecz radziechowian. O tym, że od owego momentu było nieco łatwiej, niech świadczy podwyższenie prowadzenia w minucie 49. I asystent, i strzelec w swoich rolach wystąpili powtórnie. Kwadrans później Marian zaprzepaścił doskonałą szansę na hat-tricka, a to zemściło się w okamgnieniu kontaktowym trafieniem rywala. Ono właśnie stanowiło zwieńczenie sparingu w aspekcie snajperskich zysków.