MFK Havirov to drużyna z 4. szczebla rozgrywkowego w Czechach. Z tym zespołem bielszczanie mierzyli się już wcześniej, w trakcie przygotowań do rundy wiosennej minionego sezonu. Wówczas górą byli Czesi, którzy zwyciężyli 3:2. Teraz wynik oraz obraz spotkania był zgoła inny. Górale zwyciężyli w tym pojedynku aż 5:0. Czy to progres rezerw Podbeskidzia, a może regres MFK Havirov? 

 

 

- Trudno odpowiedzieć na to pytania. Na pewno zagraliśmy świetny mecz. Nasza młodzież stanęła na wysokości zadania i taki mecz z pewnością da nam potężnego, mentalnego "kopa" do dalszej pracy. Bardzo pozytywny sparing w naszym wykonaniu - zaznacza Adrian Olecki, szkoleniowiec rezerw Podbeskidzia.

 

Co do samego meczu, widać, iż zespół "dwójki" Podbeskidzia przechodzi swego rodzaju "remanent". Pojawiają się nowi zawodnicy z rocznika 2006, ale i także piłkarze o statusie "testowanych". To dwóch z nich dało rezerwom trzy pierwsze gole. Następnie na listę strzelców wpisywali się: Michał Willmann oraz Franciszek Liszka. Wszystkie gole padały po ładnych, składnych akcjach, a i defensywa bielszczan spisywała się bez zarzutu, skutecznie odpierając ataki przeciwnika. Widać więc, że wspomniany remanent idzie w dobrą stronę.