Potyczka z zespołem z Kalisza miała spory ciężar gatunkowy. Przyjezdne walczyły o to, aby zachować szanse na udział w decydującej części sezonu, z kolei zdobycze punktowe podopiecznym Bartłomieja Piekarczyka potrzebne były po to, aby „przyklepać” awans do play-off i powalczyć o jak najwyższą lokatę po sezonie zasadniczym.

Być może stawka bardziej sparaliżowała grę bielszczanek, bo przez mniej więcej 30. minut nie były w stanie dotrzymać kroku rywalkom. Pierwszego seta przegrały wprawdzie 21:25, ale niewielka różnica to efekt serii siatkarek BKS Bostik od stanu 24:15 dla kaliszanek, gdy w polu zagrywki przebywała Dominika Pierzchała. Kiedy w partii następnej Energa MKS uzyskała sporą przewagę 10:3, głównie za sprawą niezmiennie bardzo skutecznej Aleksandry Dudek, sytuacja bielskiej drużyny zdawała się coraz mocniej komplikować. Stopniowo jednak miejscowe wchodziły na wyższy poziom swojej gry. Dystans do przeciwniczek zmniejszyły radykalnie przy świetnej postawie Gabrieli Orvosovej. Blok Słowaczki dał wreszcie zawodniczkom znad Białej remis 19:19, wkrótce w tym samym elemencie możliwości zademonstrowała Weronika Szlagowska, po czym mecz... całkowicie się odwrócił.
 



Oba sety, jakie drużyny rozegrały w dalszej części spotkania, to optymalna postawa bielszczanek. W trzeciej odsłonie nie pozwoliły konkurentkom przekroczyć granicy dwucyfrowej, notując imponujące serie – od stanu 8:5 na 14:5, gdy w polu serwisowym przebywała Ewelina Polak, a na siatce nie do zatrzymania była Orvosova, oraz od 14:7 na 23:7 przy zagrywce Aleksandry Kazały. Kaliszanki nie zdołały z przewagi BKS Bostik się wyzwolić, popełniały mnóstwo błędów, czego nie można powiedzieć o gospodyniach. Ich poczynaniami kierowała Orvosova, gromadząc na finiszu udanego starcia 27 „oczek”.

BKS Bostik Bielsko-Biała – Energa MKS Kalisz 3:1 (21:25, 25:21, 25:8, 25:18)

BKS Bostik:
Kazała, Polak, Pierzchała, Orvosova, Świrad, Szlagowska, Mazur (libero) oraz Chmielewska, Borowczak, Bartkowska
Trener: Piekarczyk