Zawsze uwielbiałem łączyć dalekie, turystyczne wyjazdy ze sportowymi emocjami, z uczestniczeniem w dużych wydarzeniach np. rangi mistrzostw świata w piłce nożnej czy olimpiad. Stąd brały się moje turystyczno-sportowe wyjazdy do USA, Australii, Japonii, Korei czy Brazylii. Sport i turystyka to takie moje ulubione dwa w jednym. Ten wielki sport przed duże S i ten nasz mały krajowy, lokalny, pisany przez małą literkę. To jest tak, jak z turystyką regionalną, lokalną i te loty międzykontynentalne.

wojtulewski Teraz wyprawiłem się w przepiękną krainę na Podlasie. Tu przyglądam się i łączę sport oraz turystykę. Byłem na dwóch stadionach. W Białymstoku obejrzałem mecz Jagiellonii z Cracovią (2-1), a w Suwałkach miejscowych Wigier, beniaminka I ligi, ze Stomilem Olsztyn (1-1).  Wszystko swojskie, bliskie, znajome i przyjazne. Tak znane, jak dla nas bielszczan słowa wspaniałej piosenkarki Marii Koterbskiej w znakomitym przeboju „Augustowskie noce”, śpiewanym przez wiele pokoleń moich rodaków. A więc tydzień urlopu spędzone na Podlasiu i napawanie się odmiennością, pięknem i różnorodnością tej krainy. Znakomicie się czuję w wielkomiejskim, bo 300-tysięcznym Białymstoku, dziś znaczącym ośrodku akademickim. Wielkie wrażenie robi wycieczka do Białowieży z symbolem tego regionu – białowieskim Żubrem. A parę dni spędzone w gronie przyjaciół z Beskidów i Podlasia pod żaglami, na cudownych jeziorach pojezierza augustowsko-suwalskiego będzie długo przypominać o urokach tej zaczarowanej krainy.

Sorry, ale w tym felietonie ma być o sporcie, a nie urlopie spędzonym pod żaglami. Dla mnie bielszczanina, moja Maria Koterbska i jej cudowny przebój „ Augustowskie noce”, symbolicznie łączy Beskidy z Podlasiem. Wiem też, że współpracuje ze sobą wiele ośrodków z tych regionów i miast – Białegostoku i Bielska-Białej. Środowiska biznesowe, akademickie, kulturalne i artystyczne oraz samorządowe. A prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski sympatycznie wspomina swój urlopowy pobyt w jednym z domów wypoczynkowych w Bystrej Śląskiej, którą też odwiedzał znakomicie jeżdżący na nartach marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański. Z kolei wielkim przyjacielem sportu i sportowców w stolicy Podlasia jest przewodniczący rady miasta Białegostoku Włodzimierz Kusak, jak również zastępca prezydenta miasta Białegostoku Renata Przygodzka.  Może nie wiecie, ale legenda polskich skoków narciarskich Wojciech Fortuna, złoty medalista z Sapporo, od lat mieszka na Podlasiu, tu na skraju Puszczy Augustowskiej, między Suwałkami a Augustowem. Bardzo szczyci się tym Janusz Kochan, szef Podlaskiej Rady Olimpijskiej oraz kreujący sport w Augustowie, znakomita osobowość tego miasta, Romuald Kabroński. Znam wiele wątków i przykładów współpracy Beskidzkiej Rady Olimpijskiej na czele z jej prezesem Kazimierzem Polakiem ze środowiskiem olimpijskim na Podlasiu.

Z terenów związanych z Podlasiem, w tym czasie kiedy do tego regionu należał Ełk, wywodzi się znakomity bielski bokser Leszek Błażyński, medalista olimpijski i mistrz Europy. Twarde boje w ekstraklasie siatkówki kobiet przez 7 lat toczyły ze sobą zawodniczki białostockiego AZS-u z niedoścignioną dla nich drużyną bialskiej Stali. BKS był traktowany jako wzorzec, który chciałoby się naśladować. Na 14 mistrzowskich pojedynków 2 spotkania wygrały zawodniczki białostockie. Wszystkie te wzorce organizacyjne, sportowe, szkoleniowe na nic się nie zdały. Białostocki AZS ogłosił upadłość. Teraz pasjonuję się zmaganiami w ekstraklasie piłkarskiej między Góralami a Żubrami. Na 7 meczów 3 razy górą byli Górale, padły 2 remisy i 2 zwycięstwa Jagiellonii. No i te serdeczne spotkania oldbojów piłkarskich Bielska-Białej i Białegostoku. Wspólne mecze, sportowe przyjaźnie, spotkania z Tomaszem Frankowskim, Markiem Citko, Jackiem Bayerem, Dariuszem Bayerem czym Januszem Szugzdą. W Białymstoku na ukończeniu jest super-nowoczesny stadion miejski, na którym – jak powyżej pisałem – zasiadłem wraz z moimi przyjaciółmi na meczu Jagiellonii z Cracovią.

Ale zwolennicy Górali wcale nie muszą mieć kompleksów. Nowy bielski stadion jest równie piękny i porównywalny z tym na Podlasiu. Zbiegły się też dwie symboliczne setki w tym samym czasie. A więc setny mecz Górali w ekstraklasie i setny mecz Michała Probierza na ławce Jagiellonii. W Białymstoku było wielkomiejsko, elegancko i przyjaźnie. W Białowieży uparte, nostalgiczne i staroświeckie nieco Żubry. W Augustowie niezapomniane parę dni na żaglach. Ale największym przeżyciem duchowym była wycieczka statkiem Serwy po jeziorach augustowskich, szlakiem pielgrzymki papieża świętego Jana Pawła II, który odwiedził te strony z wizytą duszpasterską. No i te „Augustowskie noce” bielszczanki Marii Koterbskiej. Wciąż nucone nad wspaniałymi jeziorami.

Ze sportowymi pozdrowieniami Sławomir Wojtulewski