- Mecz bez większej historii. Naszym planem było szybko strzelić pierwszą bramkę, a później dołożyć kolejną w miarę możliwości. Cel ten udało się zrealizować. Nie dopuściliśmy rywala do klarowniejszej okazji strzeleckiej - ocenia szkoleniowiec Czarnych, Tomasz Wuwer. 

 

Zaledwie 6. minut potrzebowali jaworzanie, aby cieszyć się z trafienia. Akcję na prawym skrzydle zainicjował Janusz Cyran, który wycofał piłkę do Bartłomieja Matuli, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dal szans golkiperowi Soły na skuteczną interwencję. 20. minut później było już 2:0. Krystian Makowski wywalczył rzut karny, który na gola zamienił Krystian Zelek. I co tu ukrywać, gol ten "zabił" spotkanie. Soła nie była w stanie podnieść się po dwóch "ciosach", a kolejne ataki jaworzan nie przynosiły zamierzonego skutku. 

 

Więcej działo się po przerwie. Zarówno Ilya Nazdryn-Platnitski, jak i Zelek zostali skutecznie zastopowani przez defensorów Soły, którzy w ostatniej chwili wybijali piłkę z linii. Wobec popisu Adriana Malchara z 71. minuty byli jednak bezradni. Zawodnik Czarnych ustalił losy meczu po świetnym przyjęciu na klatkę piłki dogranej od Makowskiego i celnym uderzeniu półobrotu.