MRKS po zeszłotygodniowym blamażu do meczu z "czerwoną latarnią" ligi przystępował z ambicjami zmazania plamy. Ta sztuka czechowiczanom się udała, choć przyszła ona w mękach. 

MRKS Czechowice rus

- Soła walczy o bardzo wiele i wiedzieliśmy, że zagra bardzo ambitnie. Postawiła nam w pierwszej połowie trudne warunki i naprawdę ciężko było nam kontrolować spotkanie. Brakowało nam spokoju w rozegraniu, przez co i okazji bramkowych było niewiele - obrazuje pierwszą odsłonę spotkania Marcin Biskup, trener MRKS-u, który do szatni po pierwszych 45. minutach schodził ze stratą jednego gola. W 33. minucie uderzeniem z kategorii "stadiony świata" popisał się Jarosław Ścieszka i pokonał Wojciecha Rogalę. Była to jedyna okazja kobierniczan w pierwszej połowie, ale jakże efektywna.

W drugiej odsłonie potyczki na boisku przeważali już przyjezdni, którzy szybko doprowadzili do wyrównania. W 53. minucie Mateusz Żyła oszukał Bogusława Olearczyka i posłał piłę do pustej siatki. Kwadrans później było już 1:2. Rafał Żurek przymierzył przy dalszym słupku. Były to jedyne próby MRKS-u, które zostały zamienione na fanty. W pozostałych sytuacjach szczęścia brakowało Żyle oraz Grzegorzowi Sztorcowi, po którego strzale głową futbolówka ostemplowała poprzeczkę gospodarzy. - Byliśmy dziś lepsi i zasłużenie wygraliśmy. Niemniej jednak rywalowi należy się szacunek, bowiem zagrali naprawdę bardzo ambitnie - chwali Biskup.

Soła Kobiernice - MRKS Czechowice-Dziedzice 1:2 (1:0) 1:0 Ścieszka (33') 1:1 Żyła (53') 1:2 Żurek (69')

Soła: Olearczyk - Drabek, Laszczak, Szlagor, Brońka, Maksalon (83' Jachimowski), Baron (75' Niemczyk), Wróbel, J.Ścieszka, B.Ścieszka (88' Fabia), Kurzydło Trener: Kowalczyk

MRKS: Rogala - Szal, Gąsiorek, Wolff, Cichura, Raszka (46' Adamus), Hadydoń, Maliarchuk (46' Niemczyk), Żurek (80' Putek), Sztorc (85' Adamczyk), Żyła Trener: Biskup