Beskid fenomenalnie wszedł w spotkanie. Już w 1. minucie Wojciech Padło otworzył rezultat meczu po uderzeniu głową. – Bałem się, że ta szybko zdobyta bramka uśpi nas, szczególnie po tym, że w następnych fragmentach spotkania mieliśmy kilka nie wykorzystanych sytuacji – mówi trener skoczowskiej drużyny, Kamil Sornat. Piłka w tej potyczce szczególnie szukała Marcina Jaworzyna, który w 26. minucie podwyższył rezultat spotkania, tuż przed przerwą zdobył bramkę na 3:0. 

Kolejne trzy kwadransa toczyły się ponownie pod dyktando gospodarzy, którzy kontrolowali przebieg tego meczu, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Pokłosiem dominacji Beskidu były kolejne bramki. W ciągu 5 minut skoczowianie po trzykroć trafiali do siatki rywala. Jaworzyn golem na 6:0 skompletował hat-tricka po uderzeniu z dystansu. Goście honorową bramkę zdobyli w 74. minucie, kiedy to Mateusz Gach wykończył sytuację sam na sam.