Sparing udanie rozpoczęli piłkarze z Żywca, którzy za sprawą Michała Garncarczyka szybko wyszli na prowadzenie. Przed przerwą do wyrównania doprowadził Kamil Góra, lecz po zmianie stron strzelała już tylko Koszarawa.

- Wysuwają się dwa wnioski. Pierwszy to wspaniale ta gra pokazała, że bez trenowania nie mamy szans w rywalizacji z takimi zespołami. Drugi, aby zdobywać punkty, to trzeba bardzo ciężko pracować na boisku, być zdyscyplinowanym, odpowiedzialnym i skoncentrowanym od pierwszej do ostatniej minuty oraz przygotowanym do meczu. Gdy to było, do przerwy remisowaliśmy 1:1, ale po przerwie już brakło praktycznie wszystkich rzeczy, o których wspomniałem wcześniej. Chcemy oglądać zespół z Kaniowa taki jak w pierwszej połowie. I na koniec jeszcze raz powiem jak po meczu ze Sołą Rajcza, że cieszę się, że z takimi zespołami nie będziemy grać w lidze - komentował porażkę 1:6 w rozmowie ze stroną klubową Tomasz Świderski, trener Przełomu. 

 
W rewanżowych 3 kwadransach skutecznością błysnął jeden z testowanych napastników przez Koszarawę, który skompletował hattricka. Po jednym trafieniu dorzucili Tomasz Janik oraz drugi z testowanych piłkarzy. - Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Było sporo bojaźni i dekoncentracji, ale pomimo tego wygraliśmy wysoko. Nie zmienia to jednak faktu, że nasza skuteczność 100-procentowa nie była - przyznał natomiast Tomasz Fijak, szkoleniowiec zespołu z Żywca.