I to zwycięstwo bez cienia wątpliwości wartościowe, wszak reprezentant „okręgówki” mierzył się z Loko Petrovice, a więc zespołem, który wszystkie wcześniejsze spotkania rozstrzygał na swoją korzyść. – Początek w specyficznych warunkach pogodowych był dla nas dość trudny, ale po stracie bramki zaczęliśmy się rozkręcać. Skrzydła napędzały naszą grę i zdołaliśmy stworzyć sobie sytuacje, które zakończyliśmy golami – mówi Jakub Mrozik, szkoleniowiec Victorii.

Jeszcze zanim zespoły udały się na przerwę, ten z Hażlacha z nawiązką odrobił nikłą stratę. Patryk Kabiesz sfinalizował podanie Kamila Szajtera, następnie wykazał się solowo stosując pressing i skuteczną egzekucję, a wreszcie trafienie na 3:1 stało się udziałem Antoniego Ogrodnika. Druga część to już brak „fajerwerków” i jedyny gol Czechów, pozwalający im zmniejszyć rozmiary przegranej. Zerowy bilans zysków w rewanżowych 45. minutach nie był wcale następstwem dużo słabszej gry Victorii. Golkipera Loko niepokoił uderzeniami m.in. Dawid Okraska, a sporo zamieszania dryblingami powodował w szeregach konkurenta Bartosz Żyła.

Sobota będzie najpewniej intensywna w sparingowe granie dla futbolistów z Hażlacha. Prócz rywalizacji turniejowej z Olzą Pogwizdów, awizowany jest test-mecz przeciwko LKS Goleszów.