
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Połowa z nokautem
Z racji personalnych smaczków mecz w Wiśle, dokąd zawitała ekipa z Drogomyśla, zapowiadał się ekscytująco.
Oczekiwania nieco zostały ostudzone po tym, jak oba zespoły zanotowały przeciętną premierową odsłonę. Goście swoją aktywność wykazywali głównie za sprawą stałych fragmentów z wrzutami piłki z autu na Krzysztofa Koczura na czele. Nie przekładało się to na klarowne szanse dla Błyskawicy, ale i wiślanie krzywdy przyjezdnym robić nie zamierzali. Kolorytu nabrała dopiero postawa dzisiejszych konkurentów po powrocie z szatni...
Bliscy objęcia prowadzenia byli piłkarze WSS Wisła. Sebastian Juroszek wygrał pojedynek z obrońcą Błyskawicy, oddał strzał, ale na linii bramkowej o właściwej dla swojej drużyny porze pojawił się Marcin Jasiński. Po upływie godziny rywalizacji do głosu doszli drogomyślanie. W 62. minucie zadali pierwszy cios, gdy sposób na Andrzeja Nowakowskiego znalazł uderzając głową niezawodny Koczur, któremu piłkę idealnie dorzucił Michał Grześ. Podobnego wyczynu dokonał w 65. minucie Łukasz Halama, po asyście z rzutu wolnego... Grzesia. Zaliczka rozochociła gości i w 83. minucie za sprawą bardzo aktywnego po wejściu na murawę w przerwie Grzesia dopełnili zwycięskiego i na finiszu efektownego dzieła.
Podopieczni Tomasza Wuwera nie byli wprawdzie wyłącznie tłem dla faworyzowanego przeciwnika, ale istotnie dla punktowego rozdziału zawiedli w aspekcie skuteczności. Dość wspomnieć, że okazje prócz przywołanego już Juroszka, aby wynik przynajmniej skorygować mieli w drugiej części także m.in. Paweł Michałek i Dorian Chrapek, ustępując solidnemu dziś między słupkami golkiperowi Krzysztofowi Michałowskiemu.
Bliscy objęcia prowadzenia byli piłkarze WSS Wisła. Sebastian Juroszek wygrał pojedynek z obrońcą Błyskawicy, oddał strzał, ale na linii bramkowej o właściwej dla swojej drużyny porze pojawił się Marcin Jasiński. Po upływie godziny rywalizacji do głosu doszli drogomyślanie. W 62. minucie zadali pierwszy cios, gdy sposób na Andrzeja Nowakowskiego znalazł uderzając głową niezawodny Koczur, któremu piłkę idealnie dorzucił Michał Grześ. Podobnego wyczynu dokonał w 65. minucie Łukasz Halama, po asyście z rzutu wolnego... Grzesia. Zaliczka rozochociła gości i w 83. minucie za sprawą bardzo aktywnego po wejściu na murawę w przerwie Grzesia dopełnili zwycięskiego i na finiszu efektownego dzieła.
Podopieczni Tomasza Wuwera nie byli wprawdzie wyłącznie tłem dla faworyzowanego przeciwnika, ale istotnie dla punktowego rozdziału zawiedli w aspekcie skuteczności. Dość wspomnieć, że okazje prócz przywołanego już Juroszka, aby wynik przynajmniej skorygować mieli w drugiej części także m.in. Paweł Michałek i Dorian Chrapek, ustępując solidnemu dziś między słupkami golkiperowi Krzysztofowi Michałowskiemu.