Szanujemy ten punkt. Tą zdobyczą kończymy historyczną dla Rekordu rundę jesienną. Mam nadzieję, że jest to dobry wstęp do czegoś większego – dla nas i klubu – w rundzie wiosennej - przyznał w rozmowie ze stroną klubową Dariusz Klacza, trener Rekordu. 

 

Z perspektywy przebiegu spotkania remis wydaje się być wynikiem sprawiedliwym, wszak żadna ze stron raczej nie zasłużyła na porażkę. Piłkarze Górnika od pierwszych minut przejęli inicjatywę w spotkaniu, spychając Rekord do gry defensywnej. Trzeba jednak podkreślić, że obrona "rekordzistów" ze swych zadań wywiązywała się bardzo dobrze, na czele z golkiperem Krzysztofem Żerdką, który po raz kolejny potwierdził wysoką formę w rundzie jesiennej. Do szatni jednak obie ekipy wcale nie schodziły w identycznych nastrojach. W 44. minucie Rekord objął prowadzenie, gdy Bartłomiej Twarkowski głową spuentował dośrodkowanie z rzutu rożnego Tomasza Nowaka. 

 

Przez długi czas Rekord mocno trzymał się korzystnego wyniku, lecz w końcu gospodarze przebili się przez "mur" defensywny bielszczan. W 87. minucie dogranie ze skrzydła na gola zamienił Mateusz Magdziak i było to ostatnie trafienie, jakie odnotowano w tym meczu.