Nie postawili na futsal "na tak" zawodnicy obu drużyn w premierowej odsłonie meczu. Zarówno Rekord, jak i Piast starali się przejść możliwie jak najbardziej "bezkolizyjnie" przez ostatni mecz w fazie zasadniczej. W końcu jednak kibice doczekali się premierowego trafienia. W 12. minucie Mikołaj Zastawnik indywidualną, efektowną "solówkę" zakończył precyzyjnym uderzeniem z lewej nogi. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było jednak długo czekać. 3 minuty później padła bramka, gdy Sebastian Szadurski wykorzystał moment dekoncentracji w szeregach defensywy Rekordu po stałym fragmencie. 

 

Widzowie spotkania znacznie lepsze, i - co najważniejsze - żywsze widowisko zobaczyli w drugiej części meczu. W bramce Rekordu w 27. minucie Bartłomiej Nawrat w sposób rewelacyjny uchronił swój zespół przed stratą, broniąc strzał oraz dobitki. Następnie poprzeczka "zatrzymała" Matheusa. Ale w końcu biało-zieloni swego dopięli... W 32. minucie Sebastian Leszczak przytomnie odnalazł się w zamieszaniu pod bramką rywala i ulokował piłkę w siarce. 

 

Wydawało się, że Rekord zdoła dowieźć korzystny rezultat do końca. Tak się jednak nie stało. W ostatnich sekundach, a dokładniej 22 przed upływem czasu gry, gliwiczanie zaliczyli trafienie na wagę sprawiedliwego rozdziału punktów.