
Pomocnik zastąpił egzekutorów
Brak podstawowych snajperów – Janusza Bąka i Dominika Kępysa – nie okazał się czynnikiem osłabiającym siłę rażenia GLKS-u Wilkowice, który z ligą okręgową przywitał się w stylu doskonałym.
Wilkowiczanie mieli w swoich szeregach zawodnika, który szczególnie dał się we znaki obrońcom ekipy z Łąki. To nominalny defensywny pomocnik, który w odstępie kwadransa premierowej odsłony skompletował... hat-tricka. W 28. minucie Jakub Cybiński, bo o nim mowa, spożytkował asystę Daniela Kasprzyckiego, dostawiając nogę niczym rasowy snajper. W 31. minucie Cybiński z 10. metra zadbał o podwyższenie prowadzenie, tym razem finalizując podanie z bocznego sektora Kacpra Śledziaka. Tuż przed przerwą z kolei z rzutu wolnego dobrze przymierzył Tomasz Gala i choć golkiper LKS-u futbolówkę odbił, to główka bohatera w szeregach GLKS-u nie znalazła już odpowiedzi ze strony żadnego z piłkarzy rozbitej drużyny przeciwnej.
Po pauzie przyjezdni zdecydowanie zwarli szyki obronne, ale też śmielej atakowali. Po kilku stałych fragmentach gry w obrębie „świątyni” wilkowiczan kotłowało się, lecz wszelkie próby zaskoczenia Richarda Zajaca nie były efektywne. Przy wypadach zaczepnych rezerwowych Macieja Marca i Piotra Jeziorskiego rezultat mógł natomiast drgnąć na korzyść beniaminka „okręgówki”. Pierwszy ze wspomnianych został zastopowany przez bramkarza gości, drugi uderzył tylko w boczną siatkę. Pieczęć GLKS zdołał jednak postawić. W 85. minucie przechwytujący piłkę Mateusz Kubica „uruchomił” Kasprzyckiego, który po ograniu obrońcy przymierzył „w okienko” i ustalił wynik wyjątkowo udanej inauguracji sezonu w wydaniu zespołu z Wilkowic.