Bardzo cenne zwycięstwo. Ten mecz w powodzeniem mógł się potoczyć w obie strony, choć mogliśmy go szybciej „zamknąć”. Sądzę, że po naszej stronie było trochę więcej jakości, a ponadto determinacją i sercem utrzymaliśmy to zwycięstwo - przyznał na łamach klubowej strony trener rezerw Rekordu, Dariusz Rucki. 

 

Biało-zieloni podeszli do rywala o uznanej renomie bez zbędnego, nadmiernego respektu, a spotkanie zdeterminował bardzo dobry początek spotkania w wykonaniu bielszczan. Już w 10. minucie rezerwy Rekordu prowadziły w Rybniku, a na listę strzelców wpisał się Sidy Camara, który "założył" agresywny pressing na bramkarzu ROW-u. Senegalczyk nie zamierzał zwalniać tempa i chwilę później podwyższył stan prowadzenia. Istotną rolę przy tym trafieniu odegrał Jakub Kempny, popisując się asystą przedniej urody. Ale rybniczanie nie zamierzali stać z boku i się przyglądać. W końcówce pierwszej połowy "rękawice" podjął James David Ubong wykorzystał błąd defensywy rezerw Rekordu i dał gospodarzom trafienie kontaktowe. 

 

Na szczęście dla beniaminka, więcej ROW nie był w stanie wskórać w tym meczu. Zawsze, gdy sytuacja tego wymagała "na posterunku" w bramce "dwójki" Rekordu był Vołodymyr Kotełba. W 75. minucie wynik meczu natomiast ustalił Camara, który fetował hat-tricka po podaniu Mateusza Tekielego.