Cztery kolejki temu hokeiści Unii zaliczyli swoje najwyższe zwycięstwo w tym sezonie. Od tamtej pory nie są w stanie ani zgarnąć kompletu punktów, ani przekroczyć bariery trzech goli strzelonych w jednym meczu.

unia03

Od meczu z GKS-em Katowice oświęcimianie rozegrali trzy spotkania. Wygrali tylko jedno z nich, po dogrywce. Choć biało-niebieskim przyszło rywalizować z zespołami z górnej półki, to już we wcześniejszej fazie sezonu udowodnili, że mogą rywalizować jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. Po porażce z Ciarko Sanok, wygranej po dogrywce z GKS-em Jastrzębie, tym razem podopieczni Petera Mikuli doznali porażki z GKS-em Tychy.

Spotkanie stało na wysokim poziomie i do samego końca trzymało w napięciu. Tyszanie objęli prowadzenie na cztery minuty przed końcem pierwszej tercji i jednobramkowe prowadzenie utrzymywali do 46. minuty. Na drugiego gola dla GKS-u gospodarze szybko odpowiedzieli golem Marcina Jarosa. Na gola Mikołaja Łopuskiego biało-niebiescy zareagowali bramką Tomasza Połącarza.

Na ostatnie sekundy meczu Peter Mikula wycofał z gry bramkarza, jednak do remisu oświęcimianom nie udało się doprowadzić nawet, grając w podwójnej przewadze po karze dla Adama Bagińskiego. Co gorsza, w ostatniej sekundzie meczu do pustej bramki biało-niebieskich po raz czwarty trafili tyszanie. - Tak samo jak trzy kolejki w meczu z Sanokiem, słabo zagraliśmy w defensywie. Nasi obrońcy nie zagrali z takim zaangażowaniem i agresją, jakich bym od nich oczekiwał. Wiem, że moich zawodników stać na wiele więcej – powiedział po meczu trener Mikula. Jutro w Krynicy oświęcimianie podejmą miejscowych „Katehetów”.

Aksam Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:4 (0:1, 0:0, 2:3) 0:1 Baranyk (16') 0:2 Malasiński (47') 1:2 Jaros (50') 1:3 Łopuski (57') 2:3 Połącarz (58') 2:4 Mojżisz (60')

Aksam Unia Oświęcim: Fikrt - Ciura, Piekarski; Jaros, Tabaczek, Wojtarowicz - Połącarz, Jakesz; Tvrdoń, Lipina, Barinka - Gabrisz, Gabryś; Dornicz, Kalinowski, Bepierszcz - Urbańczyk; Modrzejewski, Różański, Adamus, Fiedor Trener: Peter Mikula