Postraszyli lidera... tylko na początku
Futsaliści Rekordu Bielsko-Biała kontynuują zwycięską passę w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy. Dziś wyższość lidera uznać musiał zespół z Leszna.
Nie ułożył się ten mecz po myśli "rekordzistów". W 3. minucie trafienie celebrowali goście, a konkretnie Yvaaldo Gomes, który celnie przymierzył w niełatwej sytuacji. 120 sekund później ponownie mieliśmy remis. Mocnym uderzeniem bramkarza z Leszna zaskoczył Mikołaj Zastawnik. W 7. minucie Rekord już prowadził po strzale z dystansu przez Stefana Rakicia. Radość bielszczan z prowadzenia nie trwała jednak długo. Kilkadziesiąt sekund później Marcin Firańczyk wykorzystał prostopadłe podanie i znów zrobił się remis...
Od 13. minuty jednak spotkanie toczyło się pod kontrolą lidera Futsal Ekstraklasy. Sergei Korsunov golem spuentował dwójkową akcję z Jani Korpelą. Od tego momentu bielszczanie budowali swoją przewagę, co było widoczne także w rezultacie. Do przerwy na listę strzelców wpisywali się ponadto Artur Popławski i Matheus - obaj pewnie egzekwując przedłużone rzuty karne.
Po przerwie "rekordziści" kontynuowali koncert strzelecki. Do 31. minuty Rekord prowadził już 8:2, co było zasługą dwóch trafień Pawła Budniaka i Mikołaja Zastawnika. W końcówce jednak bielszczanom zabrakło wyrachowania i zimnej krwi, co miało swoje konsekwencje w rezultacie. Przyjezdni znacząco zredukowali rozmiary porażki i finalnie mecz zakończył się rezultatem 10:6.