Początek spotkania zwiastował dobry występ zawodników Podbeskidzia. Już w 5. minucie Miłosz Kozak sprytnym strzałem postraszył golkipera Warty. Za walory estetyczne bramek jednak nie ma. Z upływem meczu coraz odważniej poczynali zawodnicy z Poznania. W 28. minucie Warta mogła objąć prowadzenie, lecz świetnym refleksem popisał się bramkarz Podbeskidzia, Martin Polaček. Nie zbyt emocjonująca pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. 

Poznaniacy na drugą część meczu wyszli nie tylko odmienieni kadrowa, ale i także w sposobie gry. Wśród zawodników Warty widoczny był głód bramkowego łupu i to przyniosło rezultat w 60. minucie, gdy Robert Janicki precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku mógł celebrować trafienie. Podopieczni Krzysztofa Bredego byli zupełnie bezpłodni w ofensywie, w konsekwencji czego nie udało im się odmienić losów potyczki.