Powtórki być nie mogło
LKS Czaniec i BKS Stal Bielsko-Biała rywalizowały już w tym sezonie w ramach rozgrywek ligowych. Wówczas, padł remis 1:1. Dziś, o żadnym podziale mowy być nie mogło, wszak zespoły spotkały się w półfinałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu bielskiego Podokręgu. Ale jakby na przekór, obie ekipy po regulaminowych czasie gry miały po swojej stronie jednego zdobytego gola. Pierwsi, do siatki trafili miejscowi, którzy zaraz po pauzie otworzyli wynik meczu. Zza "szesnastki", na plasowany strzał zdecydował się Bartosz Praciak i futbolówka znalazła drogę do siatki tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Tomasza Łysonia. Po kolejnych dziesięciu minutach było już jednak 1:1. Najwyżej w polu karnym gospodarzy do dośrodkowania wyskoczył Marcin Pontus i uderzeniem głową pokonał golkipera miejscowych.
Choć wówczas, miejscowi mogli mieć już w zanadrzu kolejne bramki. W pierwszej odsłonie szczęście dopisało jednak ekipie z Bielska-Białej, kiedy dwakroć z linii bramkowej piłkę wybijali defensorzy BKS-u. Wpierw po rzucie rożnym strzelał głową Maciej Żak, zaś swojej szansy uderzając z kilkunastu metrów szukał także Praciak.
Rezultat remisowy utrzymywał się aż do ostatnich minut, przez co nieunikniona była dogrywka. Choć przyjezdni, mieli tzw. piłkę meczową. W 89. minucie, z 5-metrów Marcin Pontus huknął jednak... w słupek! - Bardzo żałuje tej sytuacji. Marcin oddał jednak niecelny strzał, bo tak traktuje to, że trafił w słupek. Szkoda, bo mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz i zaoszczędzić sił - mówi Jan Furlepa, opiekun bialan.
Tak się jednak nie stało, a na piłkarzy czekało 30. minut dogrywki. W niej, lepsi okazali się gospodarze. Już po czterech minutach dodatkowego czasu gry mogło być 2:1, ale pojedynek sam na sam przegrał z bramkarzem Praciak. Miejscowi, dopięli jednak swego, a w 101. minucie do siatki trafił Kamil Karcz. Zawodnik gospodarzy w sytuacji jeden na jeden minął golkipera Stali, i mimo iż zwlekał ze strzałem, to już przy asyście na linii bramkowej obrońców, przymierzył pod poprzeczkę. Przyjezdni, próbowali dogonić miejscowych i doprowadzić do konkursu "jedenastek", ale zakończyło się to kontratakiem i trzecim gole miejscowych.
LKS Czaniec - BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (0:0, 1:0) 1:0 Praciak (49') 1:1 Pontus (59') 2:1 K.Karcz (101') 3:1 K.Karcz (118')
LKS Czaniec: Soldak - Dębski, Gola, Żak, Łoś, Pindel (119' Znamirowski), K.Karcz, Sadlok, R.Karcz (79' Hałat), Praciak (119' Sporek), Frąckowiak (69' Młynarczyk) Trener: Wójcik
BKS: Łysoń - Uzoma (70' Czak), Rucki, Sieńkowski, Kopeć, Wójcik, Czaicki, Habdas (50' Caputa), Sornat (46' Zdolski), Lewandowski (50' Brychlik), Pontus Trener: Furlepa