Ostatni mecz, przynajmniej na okres najbliższego sezonu, rozegrali na szczeblu IV-ligowym piłkarze Spójni Landek. Pożegnanie wypadło...

Spojnia Landek1 … korzystnie, choć z ogromnym niedosytem. Ligowa tabela mogłaby wskazywać, że obie drużyny rywalizujące w sobotę w Landeku dzieli spora różnica. Tymczasem poziom „bardziej” IV-ligowy zademonstrowali gospodarze. Jest jednak „ale”. Wspomniane nie wiąże się ze skutecznością, której ponownie piłkarzom Spójni zabrakło...

Podopieczni Jarosława Zadylaka przegrywali po... rzucie rożnym i główce jednego z zawodników Podlesianki. – W ten sposób straciliśmy 80 procent goli tej wiosny! – grzmiał po spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy. Wyrównanie dla atakującej Spójni nastąpiło w 48. minucie, gdy po akcji Dominika Zielińskiego rywale strzelili „samobója”. I tyle biorąc pod uwagę dokonania zapisane w meczowym protokole. Mogło być ich znacznie więcej. Okazji sam na sam z golkiperem katowiczan nie wykorzystali Zieliński oraz Wojciech Jodłowiec, a główka Macieja Genca słupek bramki Podlesianki minęła o centymetry.

– Chcieliśmy dla naszych kibiców wygrać to ostatnie spotkanie. Zabrakło nam szczęścia, bo był to mecz, który mogliśmy zwyciężyć nawet 4 czy 5 do jednego – żałował trener beniaminka, który po jednosezonowym pobycie w IV lidze powraca w szeregi ligi okręgowej.

Spójnia Landek – Podlesianka Katowice 1:1 (0:1) 0:1 Sarzała (35') 1:1 Sowa (48', gol samobójczy)

Spójnia: Jacak – Lech (46' Jodłowiec), Siedlok, Genc, Hałat, Kubica, Adamczyk, Cyran (46' Stawicki), Schab (46' Makowski), Górniak, Zieliński Trener: Zadylak