- Na tle lidera IV ligi wyglądaliśmy dobrze i z tego jestem zadowolony. Cieszyć może to, że praca, którą wykonujemy na treningach sprawdza się w meczach. Dobrze pożytkujemy wspólny czas - przyznał w rozmowie z naszym portalem trener Spójni Dariusz Kłus. 

 

 

Premierowa odsłona nie dostarczyła goli, choć nie oznacza to, że na boisku nie działo się nic. Optyczna przewaga z pewnością należała do Spójni, jednak brakowało tego, co w futbolu najważniejsze - bramek. A sytuacje były... Najlepszą z nich miał Mykhailo Lavruk, który z bliskiej odległości, po podaniu Marcina Habdasa, trafił w bramkarza. Swoje szanse, choć może nie z gatunku "100-procentowych" mieli także: Wojciech PisarekKarol Lewandowski. 

 

Po zmianie stron coraz odważniej zaczynała poczynać Podlesianka. Spójnia postawiła w tej części meczu na grę z kontry i tym sposobem potrafiła zagrozić rywalowi. Ten jednak był bardziej wyrachowany w swoich poczynaniach i w 69. minucie wykorzystał błąd przy komunikacji w defensywie Spójni, czym przechylił szalę wygranej na swoją stronę.