„Pracowity Nieroba”
„Spod Kopca do Ligi Mistrzów”. Tytułowy kopiec oraz Liga Mistrzów to dwa bieguny spajające historyczną klamrą 20 lat istnienie Beskidzkiego Towarzystwa Sportowego Rekord, wcześniej Lipnik. Z okazji jubileusz powstała książka traktująca o historii klubu. Na naszych łamach będziemy systematycznie przytaczać jej fragmenty, zachęcają tym samy do nabycia unikatowej pozycji autorstwa Jana Pichety. Dzisiaj prezentujemy fragmenty książki traktujące o Antonim Nierobie, który w roli trenera pracował z drużyną, gdy ta występowała na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Jan Picheta: - Gdy pracowałem w KWK Wujek, Antoni Nieroba trenował kopalniany klub Rozwój Katowice. Kiedy zaczynałem trenerską przygodę w Skoczowie, Antek szkolił trzecioligowców tamtejszego Beskidu. Ponieważ na świecie „wszystko się dziwnie plecie”, nie zdziwiłem się, gdy zobaczyłem go w Rekordzie! Opowiadał mi, ile musiał się napracować na to, żeby nie kojarzono go z nazwiskiem! 17 razy grał w reprezentacji Polski. Był świetnym stoperem. Grał z podniesioną głową, jakby w ogólne nie patrzył na piłkę. Dlatego wyglądał na boisku bardzo dostojnie.
Piotr Bubec: - Przywitałem trenera Antoniego Nierobę niefortunnie. Strzeliłem na bramkę, gdy nieoczekiwanie pojawił się na linii strzału. Trafiłem go w głowę. Zezłościł się strasznie, ale gdy zobaczył, jak gram, złość mu przeszła. Później mi powiedział, że piłkarza o takiej technice jeszcze nie widział, co mnie oczywiście bardzo podbudowało.
Antoni Nieroba: - Już niewiele pamiętam, ale z Rekordu zapamiętam uczciwych ludzi. A jeśli ludzie są dobrzy, to ja też jestem dla nich dobry!
Andrzej Szymański: - Do dziś mam w pamięci spotkanie z Baustalem Kraków w październiku 2002 roku, jeszcze za czasów trenera Antoniego Nieroby. Zremisowaliśmy u siebie 6:6. Strzeliłem trzy gole. To była sensacja, gdyż Baustal był mistrzem Polski.
Książkę można zakupić w recepcji sportowej Ośrodka Sportowo-Szkoleniowego „Rekord” przy ul. Startowej 13.