Priorytet na zwycięstwo? Niekoniecznie
Po uzyskaniu awansu do ligi okręgowej w trybie „last minute”, w Węgierskiej Górce spodziewany jest sezon trudny. Wiadomo już, że Metal nie będzie musiał łączyć owych zmagań z pucharowymi.
Stałe fragmenty były decydującymi w pucharowej rywalizacji Metalu z „dwójką” GKS-u Radziechowy-Wieprz. Nieco lepiej w tym aspekcie wypadli gospodarze spotkania. Oba trafienia – w tym zwycięskie w 87. minucie meczu – zanotowali w następstwie rzutów wolnych. Raz defensorzy ekipy z Węgierskiej Górki zostali uprzedzeni na „krótkim” słupku, raz dośrodkowania w światło bramki nikt z gości w porę nie wybił. Metal odpowiedział skromnie... rzutem rożnym. W 53. minucie o wyrównanie postarał się Dominik Juraszek, który główkował po wrzutce Marcina Górnego.
Wyjazdowa przegrana, a tym samym eliminacja z Pucharu Polski na szczeblu podokręgu, nie spowodowała nadmiernej nerwowości w szeregach zespołu z „okręgówki”. – Testowaliśmy w tym meczu 2 ustawienia i różne sposoby prowadzenia gry. Okazję do gry miało kilku młodych zawodników, stawiających dopiero pierwsze kroki w „seniorce”. Jako trener zakładałem to, aby bardziej się przyjrzeć poszczególnym piłkarzom, którzy z kolei mieli trzymać się pewnych założeń. Po części nam to wychodziło. A priorytet na zwycięstwo? Niekoniecznie było to naszym nadrzędnym celem – analizuje Zbigniew Skórzak, trener Metalu.