Beniaminek bielskiej a-klasy - Groń Bujaków, w ramach meczu Pucharu Polski rywalizował z innym nowicjuszem, tyle że IV-ligowych rozgrywek - Spójnią Landek.

Spojnia_Landek

I trzeba oddać miejscowym słowa pochwały, bo choć przyjezdni zwyciężyli pewnie, to ekipa z Bujakowa przez cały mecz próbowała walczyć o swoje okazje, co dwakroć udało się w pełni. Przyjezdni, bramek zdobyli jednak pięć, w zdecydowanej większość po składnych i kombinacyjnych akcjach. - Zdobyliśmy pięć bramek, rozgrywając przy tym ciekawe akcje. To cieszy i napawa optymizmem - mówi Sławomir Białek, opiekun Spójni.

Ale choć goście wygrali i po awans sięgnęli, szkoleniowiec ekipy z Landeka nie do końca był zadowolony z postawy swoich graczy. - Mam trochę pretensję do moich zawodników o podejście do tego meczu. Bo nie ważne z kim gramy, zawsze chcemy walczyć o zwycięstwo. A wygrywać na stojąco się nie da! Tymczasem momentami moi piłkarze prezentowali właśnie takie podejście. O mecze 4. ligowe jestem jednak spokojny. Tam, dawka emocji jest znacznie większa - mówi Białek.

Po raz pierwszy, oficjalne spotkanie w barwach Spójni zaliczył Witold Szczepanik, który poprzednio występował w Drzewiarzu Jasienica. To obok Dawida Lecha drugi letni nabytek zespołu z Landeka. Z pewnością jednak, nie ostatni. - Pozostali piłkarze zagrali w Landeku w turnieju firmowym, który organizował nasz prezes. Więc może mniej wymagającą, ale jednak jednostkę treningową zaliczyli - komentuje opiekun Spójni.

Groń Bujaków - Spójnia Landek 2:5 (1:1) Gole dla Spójni: Genc  (8',62'), Szczepanik (65'), Kempka (69'), Folek (86')

Spójnia: Jacak - Jodłowiec (8' Krzak), Genc, Lech, Kubica (46' Szczepanik), Hałat, Szwarc (64' Kempka), Łacek, Folek, Górniak (46' Jędrzejko) Trener: Białek