
Piłka nożna - III liga
Progres w ofensywie
W ostatnich dniach Podhale Nowy Targ zrezygnował z przyjazdu do Bielska-Białej na sparing z Rekordem. W miejsce nowotarżan "wskoczyli" zawodnicy z Jawiszowic.
Przez pierwsze trzy kwadranse nie ujrzeliśmy bramek. Co więcej, optyczną przewagę wypracowali sobie zawodnicy IV-ligowego LKS-u, którego grającym trenerem jest Przemysław Pitry – postać doskonale znana futbolowym zapaleńcom z występów na boiskach polskiej Ekstraklasy. Owa przewaga nie została jednak udokumentowana w rezultacie. Najlepszą okazję ku temu miał były "rekordzista" Dawid Nagi, lecz zabrakło mu minimalnie zimnej krwi uderzając z bliskiej odległości.
Na konkrety w ofensywie po stronie bielszczan przyszło czekać do drugiej połowy. "Strzelanie" w 55. minucie rozpoczął Szymon Szymański, który odnalazł receptę na pokonanie bramkarza nominalnych gości. Kilka chwil wcześniej swoją próbę miał Marcin Czaicki, aczkolwiek piłka po jego strzale "ostemplowała" jedynie słupek. W 61. minucie było już 2:0, gdy Mateusz Gleń wykończył podanie Mateusza Gaudyna z bocznego fragmentu boiska. 20. minut później duet Gaudyn-Gleń ponownie dał o sobie znać, kreując sytuację bramkową. W 84. minucie Gaudyn wcielił się w rolę strzelca pokonując bramkarza LKS-u po wcześniejszym podaniu Czaickiego.
Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra podopieczni Pitrego zdobyli zasłużoną bramkę honorową, która ustaliła rezultat spotkania.
Na konkrety w ofensywie po stronie bielszczan przyszło czekać do drugiej połowy. "Strzelanie" w 55. minucie rozpoczął Szymon Szymański, który odnalazł receptę na pokonanie bramkarza nominalnych gości. Kilka chwil wcześniej swoją próbę miał Marcin Czaicki, aczkolwiek piłka po jego strzale "ostemplowała" jedynie słupek. W 61. minucie było już 2:0, gdy Mateusz Gleń wykończył podanie Mateusza Gaudyna z bocznego fragmentu boiska. 20. minut później duet Gaudyn-Gleń ponownie dał o sobie znać, kreując sytuację bramkową. W 84. minucie Gaudyn wcielił się w rolę strzelca pokonując bramkarza LKS-u po wcześniejszym podaniu Czaickiego.
Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra podopieczni Pitrego zdobyli zasłużoną bramkę honorową, która ustaliła rezultat spotkania.