- Progres w naszej drużynie jest widoczny. Byliśmy stroną przeważającą w tym spotkaniu i końcowy wynik uważam za zasłużone - deklaruje trener Soły, Krzysztof Karpeta. 

 

Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane. Goście z Żabnicy postawili twarde warunki miejscowym graczom Soły. To zaowocowało bramką dla Skałki w 12. minucie. Konrad Markiel dobrze odnalazł się w podbramkowym chaosie i skierował piłkę do siatki. Z czasem jednak rosła przewaga Soły, która chciała odmienić losy meczu. Znalazło to też swoje odzwierciedlenie w rezultacie. W 37. minucie Daniel Gaweł wykazał się skuteczną dobitką. 

 

Na tym jednak Soła nie zamierzała poprzestać. Gospodarze kreowali sytuacje bramkowe. Próbowali m.in. Marek Tabacarz, Szymon Zawada z rzutu wolnego, Daniel Lach... Wreszcie w 65. minucie swego dopiął Filip Ficoń. Wykorzystał on sytuację sam na sam po dograniu Dan. Lacha. Rajczanie korzystny wynik dowieźli do końca, choć w ostatnich minutach Skałka mocno nacisnęła w ofensywie. Okazję do doprowadzenia do remisu miał Dominik Błachut, lecz świetnie zachował się bramkarz Soły, Sebastian Wydra. 

 

- Szkoda tego meczu. Soła była stroną przeważającą i nie ma tutaj nad czym dyskutować. Do 20. minuty wyglądało to nieźle, a później coś się "zacięło" w naszej grze - zauważa Dawid Szczotka, trener Skałki.