
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Przebudzenie po przerwie
Dwie różne połowy oglądaliśmy dziś w meczu Borów ze Skałką Żabnica w Pietrzykowicach. Ostatecznie spotkanie padło łupem gospodarzy.
- Jedziemy do Pietrzykowic z chęcią wygrania, ale taką samą mają na pewno gospodarze. Spodziewam się otwartego i ofensywnego meczu. Bory nie są zespołem, który muruje bramkę i gra głównie "z tyłu". Dla kibiców powinno to być ciekawe spotkanie. Remis nikogo nie zadowoli, przynajmniej tak się wydaje przed meczem - takimi słowami konfrontację w Pietrzykowicach zapowiadał Zbigniew Skórzak, trener Skałki.
Futboliści z Żabnicy mecz rozpoczęli w sposób pechowy, bo w 15. minucie z powodu urazu boisko musiał opuścić Jakub Dziki. Lecz to właśnie Skałka jako pierwsza objęła prowadzenie - dokładniej w 38. minucie, kiedy Kamila Madejskiego pokonał Dariusz Chowaniec. Wcześniej to gospodarze wypracowali sobie kilka sytuacji bramkowych, ale w świetnej dyspozycji był Andrzej Nowakowski. Doświadczony bramkarz po zmianie stron został jednak zmuszony do kapitulacji.
Futboliści z Żabnicy mecz rozpoczęli w sposób pechowy, bo w 15. minucie z powodu urazu boisko musiał opuścić Jakub Dziki. Lecz to właśnie Skałka jako pierwsza objęła prowadzenie - dokładniej w 38. minucie, kiedy Kamila Madejskiego pokonał Dariusz Chowaniec. Wcześniej to gospodarze wypracowali sobie kilka sytuacji bramkowych, ale w świetnej dyspozycji był Andrzej Nowakowski. Doświadczony bramkarz po zmianie stron został jednak zmuszony do kapitulacji.
Zawodnicy prowadzeni przez Sebastiana Gruszfelda "głową w mur" walili do 64. minuty. Wówczas Robert Motyka dograł futbolówkę wzdłuż pola karnego, gdzie czyhał już na nią Szymon Kacprzak - 1:1. Ten gol rozwiązał worek z bramkami.
W 78. minucie Michał Motyka przytomnie wycofał piłkę do Adriana Dobiji, który precyzyjnie przymierzył z lewej nogi. Wkrótce Motyka sam wpisał się na listę strzelców, wykorzystując sytuację sam na sam z Nowakowskim. Wspomnijmy jednak, że wówczas Skałka grała już w "10", wszak po dwóch żółtych, a w konsekwencji czerwonej kartce z boiska wyleciał Wojciech Drewniak.
W 88. minucie siły się wyrównały, bo Kacper Mrowiec "wyciął" rywala w polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Z 11. metra nie pomylił się Dominik Błachut. Niemniej ostatnie słowo należało do zawodników z Pietrzykowic. W 92. minucie M.Motyka "zakręcił" po dalszym słupku, ustalając końcowy rezultat ligowej potyczki na 4:2.
W 88. minucie siły się wyrównały, bo Kacper Mrowiec "wyciął" rywala w polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Z 11. metra nie pomylił się Dominik Błachut. Niemniej ostatnie słowo należało do zawodników z Pietrzykowic. W 92. minucie M.Motyka "zakręcił" po dalszym słupku, ustalając końcowy rezultat ligowej potyczki na 4:2.