Zapora Wapienica jako pierwsza przetestowała formę Rotuza przed startem rundy wiosennej. Mecz odbył się na zasadzie tercji po 30 minut. Z każdą kolejną obie ekipy wrzucały wyższy "bieg". - Pierwsza tercja była bardzo słaba w naszym wykonaniu jeśli chodzi o kulturę gry w piłkę, druga była już troszeczkę lepsza, a w trzeciej widziałem grę, jaką chciałbym żeby ona była od początku. Na początku było też widać, że dla obu drużyn było to pierwsze spotkanie, pierwsze zderzenie się z dużym boiskiem - sporo było tych niedokładności, dużo było tych niewymuszonych błędów - mówi Jakub Kubica, trener Rotuza.

 

Sam sparing zakończył się pozytywnie dla Rotuza. Przedstawiciel "okręgówki" zwyciężył 2:0 po golach w końcówce spotkania. - Jeśli chodzi o mecz, to dla nas było to pierwsze sparingowe granie po dwóch mikrocyklach treningowych. Niestety, zagraliśmy z Zaporą w składzie bardzo osłabionym było nas tylko 15, w tym trzech bramkarzy. Wystąpiliśmy między innymi bez kontuzjowanych: Świerkota, Bieńki, Cyronia, Rodaka oraz nieobecnych Bartka Ferugi i Dzidy, także dość mocno eksperymentowaliśmy, bo to jednak szóstka naszych podstawowych zawodników. Zagraliśmy trzy razy 30 minut, tak ustaliliśmy sobie z trenerem rywali. Wartościowa gra jak na pierwszy raz, rozkręcaliśmy się z minuty na minutę - przyznaje szkoleniowiec. 

 

Jednocześnie sparing z Zaporą był dla Rotuza zakończeniem I fazy przygotowań. Wśród nowych "twarzy" w ekipie z Bronowa można było dostrzec testowanego golkipera. Jego przyszłość wyjaśni się na dniach. - Zakończyliśmy etap wprowadzający w okresie przygotowawczym, teraz dochodzi dodatkowa jednostka, więc wchodzimy na większe obciążenia - kończy Kubica.