Skalpy na beniaminkach
Żywczanki triumfowały 3:1 w Głogówku, przełamując początkiem września serię porażek we wstępnej fazie sezonu. Za ciosem podopieczne trenera Piotra Kota poszły w ubiegły weekend. Beniaminka z Bydgoszczy ograły 2:1 i nie ma dziś większego znaczenia to, że wygrana przyszła piłkarkom Mitechu w prawdziwych męczarniach. W tabeli to łup nie inny, jak dodatkowe i arcyważne 3 "oczka".

Jeszcze wyżej?
Zwycięstwa, o których krótko mowa wcześniej, pozwoliły zespołowi z Żywca nie tylko wydostać się ze strefy spadkowej, ale i awansować na 9. miejsce w tabeli. To zatem cokolwiek sensowny powód, by spojrzeć w górę stawki. Ekipy z Wałbrzycha i Szczecina dorobek punktowy mają identyczny, nie jest więc wykluczone, że dobrze zapowiadający się marsz będzie przez żywczanki kontynuowany.

Tylko inauguracja
Jakkolwiek w Żywcu nastroje się poprawiły, tak we Wrocławiu istotnie podupadły. Inaczej być nie może, skoro po efektownym zwycięstwie 5:0 w Bydgoszczy wrocławskie akademiczki znacznie z tonu spuściły. Przed tygodniem doznały nawet wstydliwej porażki, aż 1:9 (0:7 do przerwy) ulegając Czarnym w Sosnowcu. Czy to oznaka głębszego kryzysu w zespole najbliższych rywalek Mitechu? Wykluczyć tego bynajmniej nie można. A scenariusz na jutrzejszą konfrontację (początek o godzinie 12:00)? Ten przewidzieć nie sposób.