Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy często przebywali na połowie Kuźni, w ślad za tym notując kilka obiecujących prób na strzelenie gola. Sztuka ta powiodła się beniaminkowi IV ligi śląskiej w 20. minucie. Indywidualną akcję Rafała Adamka zastopował jeszcze Michał Skocz, ale dobitka Pawła Leśniewicza nie pozostawiła wątpliwości, który zespół zasłużył na otwarcie wyniku sparingu. Z przewagi Tempa przyjezdni zdołali się otrząsnąć trafieniem wyrównującym. W 32. minucie testowany zawodnik głową sfinalizował wrzutkę z rzutu rożnego, lepiej przy tej sytuacji bez wątpienia zachować się mógł Zbigniew Huczała.

Po powrocie drużyn na murawę scenariusz z premierowej odsłony powtórzył się. Tempo znów przejęło inicjatywę. Adamek po dograniu Dawida Okraski uderzył nieczysto, nieznacznie po podaniu Michała Tobiasza chybił także Jakub Legierski, nad poprzeczkę uderzył też Adamek, który mógł obsłużyć nieźle ustawionego Damiana Szczęsnego. W 55. minucie Legierski popisał się asystą, do futbolówki dopadł Adamek i znów miejscowi byli w sytuacji bardziej korzystnej, aby w test-meczu triumfować. Równo po godzinie ponownie oba zespoły miały identyczną bilans zysków i strat. Po zagraniu ręką w „16” arbiter wskazał na punkt oddalony o 11. metrów, z którego do siatki wcelował Łukasz Tarasz. I o ile Kuźnia optymalnie meczu nie rozpoczęła, tak zakończyła go świetnym dla siebie akcentem. W 76. minucie z dośrodkowania Daniela Bujoka piłkę głową do siatki skierował powracający na ten sezon do Ustronia Adrian Sikora, zamykając dzisiejszy licznik strzelecki duetu beskidzkich IV-ligowców.

Co dało się usłyszeć po sparingu pod szatniami? – Mocno w tym tygodniu pracowaliśmy i fajnie ten okres zwieńczyliśmy. To pożyteczny występ pod kątem tego, nad czym musimy jeszcze potrenować. Szkoda jedynie wyniku, bo wiadomo, że na nich buduje się najlepiej pewność siebie – oznajmił Michał Pszczółka, szkoleniowiec puńcowian. – Poprawy z naszej strony wymaga kwestia wchodzenia w mecz, by nieco szybciej narzucać swoje tempo. Ale też dobre drużyny charakteryzuje to, że potrafi się podnosić, a my dokonujemy tego drugi raz pod rząd – podkreślił trener ustronian Daniel Kubaczka.