W Bydgoszczy spotkały się dwa zespoły, które na swoim koncie miały po dwa punkty. Jedni i drudzy liczyli na pierwszą pełną pulę w tym sezonie. Przed premierowym gwizdkiem arbitra było wiadomo, że remis nikogo nie zadowoli, a przełamać obie drużyny jednocześnie się nie mogą.  gks-tsp PP 2013 Czesław Michniewicz zaskoczył kibiców Podbeskidzia. Na plac gry od pierwszej minuty desygnował bowiem Krzysztofa Chrapka, Piotra Malinowskiego oraz Marka Sokołowskiego. W wyjściowej jedenastce zabrakło natomiast miejsca dla Tomasza Górkiewicza, Fabiana Paweli oraz Aleksandra Jagiełły, zawodnika, który wyróżniał się na tle słabo grającego zespołu z Bielska-Białej.

W 8. minucie nieco przypadkowo do sytuacji strzeleckiej doszedł Bernardo Vasconcelos. Nowy nabytek Zawiszy nie był adresatem podania, instynkt napastnika zadziałał, ale Ladislav Rybansky był na posterunku. W odpowiedzi na niesygnalizowane uderzenie z dystansu zdecydował się Dariusz Łatka, zamierzonego celu nie osiągnął. Wspomniany Vasconcelos był przed przerwą bardzo aktywny, nie zawsze w dobrym tego słowa znaczeniu. Kilka razy faulował obrońców „Górali”, raz „odpuścił” bardzo dobrą prostopadłą piłkę zagraną z głębi pola. Mógł wówczas wyjść sam na sam z bramkarzem, ale był chyba przekonany, że jest na spalonym. W 29. minucie „Vasco” stanął przed okazją na otwarcie wyniku, nie wykończył jednak szybkiej kontry swojego zespołu. Karygodnie, kilkanaście sekund wcześniej, pod polem karnym przeciwnika zachowali się podopieczni trenera Michniewicza, którzy nieudolnie wykonali rzut rożny i sprokurowali groźną akcję gospodarzy. W 37. minucie defensywę Zawiszy indywidualną akcją rozerwał Malinowski, zagrał do Damiana Chmiela, a ten znalazł w polu karnym Chrapka. Filigranowego napastnika ubiegł Wojciech Kaczmarek. Chwilę później w objęcia kolegów wpadł Jakub Wójcicki, który wykorzystał idealne dośrodkowanie z rzutu wolnego. Niepilnowany w polu karnym zawodnik głową pokonał bramkarza „Górali”. Nie ucichły na stadionie chóralne śpiewy kibiców fetujących gola swoich pupili, a powinno być 2:0. „Vasco” znalazł się "oko w oko" z Rybanskym, ale zamiast minąć golkipera wpadł w niego z dużym impetem.

Premierowa odsłona optymizmem nie napawała. „Górale” nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony przeciwnika. Michniewicz zareagował szybko, w przerwie dokonał dwóch zmian. Drugą odsłonę otworzyło mocne uderzenie Sebastiana Dudka z rzutu wolnego, Słowak sparował strzał przed siebie. W 56. minucie szkoleniowiec gości dokonał trzeciej zmiany. Na placu gry pojawił się Fabian Pawela, który zastąpił niewidocznego Chrapka. Nieco później dobrą okazję zmarnował młody Jagiełło. Zawodnik wypożyczony z warszawskiej Legii huknął z bocznej części pola karnego bardzo mocno i bardzo niecelnie. W 69. minucie Vasconcelos wreszcie dopiął swego. Portugalczyk, przy biernej postawie obrońców, na raty umieścił futbolówkę w siatce. Nadzieje w serca sympatyków bielskiego zespołu wlał Sokołowski. Marcin Wodecki po krótko rozegranym rzucie rożnym dograł piłkę na głowę doświadczonego obrońcy, a ten pokonał Kaczmarka. Goście nie rzucili się do huraganowych ataków, nieśmiało, duża w tym zasługa gospodarzy, którzy oddali im pole, próbowali doprowadzić do wyrównania i... swego dopięli. W 88. minucie w polu karnym faulowany był Jagiełło. Arbiter bez wahania wskazał na "wapno". Precyzyjne wykonanie jedenastki przez Wodeckiego zapewniło przyjezdnym punkt. Piłkę meczową miał jeszcze Pawela, ale jego wolej okazał się nieskuteczny.

Zawisza Bydgoszcz – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (1:0) 1:0 Wójcicki (37') 2:0 Vasconcelos (69') 2:1 Sokołowski (78') 2:2 Wodecki (89', z rzutu karnego)

Podbeskidzie: Rybansky - Sokołowski, Pietrasiak, Konieczny, Telichowski - Chmiel, Łatka, Deja (46' Sloboda), Wodecki, Malinowski (46' Jagiełło) – Chrapek (56' Pawela) Trener: Michniewicz