Przełamanie w pucharze
Z nadzieją na przełamanie i poprawę humorów po nie najlepszym początku w rozgrywkach ligowych przystąpili do pucharowego meczu ze Stomilem Olsztyn piłkarze Podbeskidzia.
Z utęsknieniem kibice Podbeskidzia wyczekiwali smaku zwycięstwa. Te nadeszło po 129 dniach, kiedy to Górale pokonali zespół z Niecieczy. Żądza wygranej w drużynie z Bielska-Białej była widoczna od samego początku. Bardzo aktywny był wychowanek Górali, Kacper Gach, który otrzymał szansę w podstawowym składzie. Już w 5. minucie był on bliski wpisania się na listę strzelców po dwójkowej akcji z Marcelem Misztalem, jednak na przeszkodzie stanął słupek. Co się odwlecze...
W 23. minucie Podbeskidzie objęło prowadzenie, a Gach dobry moment w swojej grze udokumentował trafieniem. Boczny obrońca otrzymał piłkę z autu od Michała Willmanna, dryblingiem zmylił defensora gości i uderzeniem po ziemi zaskoczył bramkarza Stomilu.
Po spokojnej dalszej części premierowej odsłony nadeszła druga, która przyniosła większą intensywność. Podbeskidzie nie zamierzało bronić jednobramkowej zaliczki, a wręcz przeciwnie. Kornel Osyra, Willmann, Linus Rönnberg - m.in. ci zawodnicy stworzy sobie dobre okazje bramkowe. W doliczonym czasie bielszczanie jednak dopięli swego i trafili na 2:0. "Futbolówka" po strzale Pawła Czajkowskiego zanotowała rykoszet od obrońcy Stomilu i wpadła do bramki.