Jest spory niedosyt. Takich meczów się nie przegrywa – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego trener Przełomu, Wiesław Kucharski. Premierowa odsłona przyniosła wyrównane widowisko, a czynnikiem dominującym była walka. Kaniowianie, którzy nie zdobyli jeszcze punktu w tym sezonie, zaprezentowali się dobrze, choć delikatna przewaga należała do gospodarzy. Zawodnicy z Bierunia w pierwszych trzech kwadransach winni byli wyjść na prowadzenie, lecz fantastycznie zachował się Kamil Owczarz, który wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem rywali. Beniaminek swoje okazje również miał. Zaskoczyć bramkarza próbowali m.in. Grzegorz Maroń i Kamil Góra, lecz bezskutecznie. 

Druga część meczu zaczęła się wybornie dla Przełomu. W polu karnym rywali faulowany był Przemysław Szczypka, a z "wapna" precyzyjnie przymierzył Góra. Co ciekawa, była to pierwsza zdobyta bramka przez drużynę z Kaniowa w tym sezonie. 

Radość wicemistrza bielskiej A-klasy z poprzedniego sezonu trwała 20. minut. Wówczas to Piast doprowadził do remisu po tym, jak Przemysław Mrowiec przytomnie odnalazł się w zamieszaniu po rzucie rożnym. Mecz nieuchronnie zbliżał ku końcowi i wydawać się mogło, że mecz zakończy się remisem. Tak się jednak nie stało. W 87. i 89. minucie zawodnik Piasta, Adam Tracz dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, czym pogrzebał wszelkie nadzieje Przełomu.