„Posiłki” miały wpływ na to, jak spotkanie ułożyło się. Już w 3. minucie snajper Szymon Lewicki uprzedził defensora Gwarka i z bliska sfinalizował dośrodkowanie Aleksandra Chmielewskiego. Przyjezdni ani myśleli przyjąć rolę chłopca do bicia i po 120. sekundach cieszyli się z wyrównania. Przy bramkowej akcji gości „pokazał się” z kolei Ariel Wawszczyk, którego łatwo ograł Jakub Zdrzałek, mierząc dokładnie po tzw. długim rogu. Gol, o jakiego pokusili się piłkarze z Ornontowic był prawdziwą niespodzianką, gdy oglądało się kolejne minuty pierwszej części. Gospodarze co rusz usiłowali sforsować obronę Gwarka, mieli też znakomite okazje, by ponownie mecz ustawić na swą korzyść. Dwie świetne szanse zmarnował Lewicki, w słupek wcelował Chmielewski. – Zanotowaliśmy sporo fajnych, składnych akcji, dużo strzałów, ale brakowało tej kropki nad „i” – potwierdza Piotr Bogusz, szkoleniowiec bielskich rezerw, które zmusiły gości momentami do defensywy rozpaczliwej.

Nieco odważniej futboliści Gwarka weszli w drugą odsłonę, ale wszystko jeszcze przed 60. minutą wróciło do normy. Bielszczanie głównie za sprawą stałych fragmentów stwarzali zagrożenie w „16” przeciwnika. Za cierpliwość i aktywność zostali wynagrodzeni. W 77. minucie Mateusz Wajdzik głową nie dał szans golkiperowi przyjezdnych, asystą w owej sytuacji zrehabilitował się w pełni za pomyłkę z początku spotkania Wawszczyk. Wymarzoną zmianę – Wajdzik zastąpił wszak krótko wcześniej Damiana Oczko – zaliczył natomiast trener „dwójki”, po raz wtóry z rzędu mający ogromne powody do zadowolenia.

Spadkowicz z III ligi traci już tylko 3 punkty do lokaty na podium, 6 do liderujących ekip z Radziechów i Bełku. – To któryś z kolei mecz bez porażki, nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać tak dobrą passę – zaznacza Bogusz, który nie szczędził słów pochwały pod adresem młodych skrzydłowych – Damiana Gutowskiego oraz Chmielewskiego, a także Lewickiego i Michała Janoty, wszak ci piłkarze sami zgłosili chęć występu w IV-ligowym starciu.

Protokół meczowy poniżej.