Mitech na wstępie narzucił gospodyniom własny pomysł na grę, znacząca część rywalizacji boiskowej toczyła się na połowie radomianek. W ślad za tym poszły bramkowe szanse, m.in. strzały Patrycji Wiśniewskiej, Dominiki Rosak, czy Karoliny Zasady po jednym z kilku kornerów żywczanek, ale piłka drogi do celu nie znalazła. – Szkoda, że nie zakończyliśmy pierwszej połowy z golem na koncie, bo graliśmy naprawdę bardzo dobrze – ocenia trener Robert Sołtysek.

Po przerwie spotkanie zyskało nieco inne oblicze. Piłkarki beniaminka grały odważniej, swoich szans szukając przy rzutach rożnych. W 80. i 82. minucie pod bramką Mitechu zakotłowało się, również jednak miejscowym precyzji brakowało. Nic konkretnego nie przyniosły też liczne, choć nie tak, jak w premierowej odsłonie, ofensywne wypady żywieckiej drużyny, wobec czego zdobycze w niedzielny wieczór zostały po równo podzielone.

Ekipa z Żywca przedłużyła tym samym do 6 serię meczów bez porażki, zrównując się punktami z okupującym 6. lokatę w tabeli Ekstraligi AZS UJ Kraków. – Podtrzymaliśmy passę, ale niedosyt jest, bo z tym rywalem straciliśmy zbyt dużo punktów – komentuje szkoleniowiec Mitechu, nawiązując także do przegranego 1:2 meczu domowego ze Sportową Czwórką 1:2.