Wilamowiczanka w tym sezonie zmaga się ze sporymi problemami kadrowymi. Kilka tygodni wcześniej drużyna ta nie wyszła na drugą połowę, zgłaszając kontuzje. W ten weekend sytuacja była znacznie poważniejsza, gdyż zespół z Wilamowic wcale nie przyjechał na mecz z Rotuzem Bronów. Czym to było podyktowane? - Sytuacja kadrowa na to nie pozwalała. Jak nie ma kto grać, to nie ma to sensu według mnie. Kontuzje, studia, prace - wszystko się nawarstwiło i nie było nas 11, chociaż mamy zgłoszonych 23 zawodników. Szkoda, musimy się jednak spiąć do zimy. Wszyscy się określili, że teraz będą chodzić - komentuje Dominik Natanek, trener Wilamowiczanki. 

 

Zespół z Wilamowic na dziś zamyka tabelę bielskiej A-klasy, co również nie wpływa pozytywnie na morale drużyny. - Będziemy walczyć. Uważam, że gdybym miał do dyspozycji wszystkich zawodników nie byłoby problemów. Rzeczywistość jest jednak taka, że ani razu nie mieliśmy kompletnego składu. Ja jednak wierzę w tę drużynę. Przed nami 3 mecze, z teoretycznie łatwiejszymi rywalami i zobaczymy, co z tego będzie - deklaruje Natanek.