Opiekun Skrzycznego Lipowa nie jest pierwszym, i zapewne nie ostatnim, szkoleniowcem narzekającym na frekwencję podczas przygotowań do rundy wiosennej. – Taka jest specyfika pracy na tym poziomie – szczerze przyznaje. aklasa_zywiec Seweryn Kosiec spotykał się na zajęciach z zespołem dwa razy w tygodniu. Plany treningowe, ze względu na wspomnianą frekwencję, zostały ograniczone do minimum. – Trenujemy raz w tygodniu. Niestety dużo chłopaków jest „z zewnątrz”, spoza Lipowej i nie zawsze im się chce przyjechać na zajęcia. Zeszliśmy do jednego treningu, do tego dochodzą sparingi. Oczywiście na meczach pojawiają się niemal wszyscy. Znam specyfikę tego klubu. Frekwencja będzie rosła wraz ze zbliżającym się startem ligi. Problemy pojawią się w trakcie sezonu. Zawodnicy nie będą odpowiednio przygotowani. Takie są niestety realia A-klasy – mówi trener drużyny z Lipowej.

Skrzyczne ma za sobą cztery gry kontrolne, m.in. z Sołą Żywiec, Beskidem Gilowice i GLKS-em Wilkowice. – Przegraliśmy wszystkie, ale nie o wyniki chodzi na tym etapie. Dużo eksperymentujemy. Wprowadzam do zespołu młodzież. Nie obarczam ich winą za porażki. Nasi wychowankowie się ogrywają, zdobywają cenne doświadczenie. Oni są przyszłością tego klubu – wyjaśnia nasz rozmówca.

„Stan posiadania” prawdopodobnie w Lipowej się nie zmieni. Do rundy rewanżowej przystąpi w niemal niezmienionym składzie personalnym.  – Zanosi się na to, że jeden zawodnik nas opuści, jeden wzmocni. Na konkrety i nazwiska jest za wcześnie. Ponadto do drużyny dokooptowani zostaną juniorzy – na koniec dodaje opiekun reprezentanta żywieckiej A-klasy.