
Piłka nożna - Puchar Polski
Rekord o hat-tricka, Spójnia o niespodziankę
Ostatnim akcentem piłkarskiej jesieni dla III-ligowego Rekordu i IV-ligowej Spójni będzie finałowe starcie Pucharu Polski w bielskim podokręgu. To zapowiada się ciekawie.
Neutralny grunt, czyli... brak faworyta
– Taką przyjęliśmy zasadę, że mecze finałowe rozgrywamy w różnych miejscowościach wchodzących w skład naszego podokręgu. Teraz wybór padł na Pisarzowice – tak kilka tygodni temu mówił na naszych łamach prezes bielskiego podokręgu Roman Kubieniec, nawiązując do miejsca rozegrania finałowej potyczki Pucharu Polski.
A skoro Rekord i Spójnia zagrają na gruncie neutralnym, to przynajmniej w teorii faworyta wskazywać nie jest łatwo. Niejako potwierdza to odnosząca się do niniejszego wątku wypowiedź szkoleniowca bielskiego III-ligowca Piotra Jaroszka, który zaznacza: – Najbardziej czego się boję to stan boiska w Pisarzowicach. Pomimo, że aura w ostatnich dniach sprzyja nie wiadomo do końca, czego można się spodziewać po murawie w tym okresie.
Sikora i Woźniak, czyli... finał prestiżowy
Jutrzejsza rywalizacja (początek o godzinie 12:00) ma swój dodatkowy smaczek personalny. O wygraną dla Spójni walczyć będą Mieczysław Sikora i Bartosz Woźniak, byli „rekordziści” chcą pokusić się o niespodziankę, identyczną, jak ta w sezonie 2014/2015, gdy ekipa z Landeka w półfinale powstrzymała bielszczan. – Nie można zapominać, że tak doświadczeni zawodnicy wyjątkowo będą chcieli się pokazać. Ale to także sprzyja znajomości przeciwnika – tłumaczy Jaroszek.
Hat-trick? Niespodzianka?
Ostatnie dwie edycje pucharowe zakończyły się sukcesem Rekordu, który „do zera” ogrywał BKS Stal oraz LKS Czaniec. W obu przypadkach „biało-zieloni” awansowali tym samym na szczebel Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Formą ligową jednak w listopadzie bynajmniej nie imponowali. Tu bliźniaczo można ocenić podopiecznych Andrzeja Myśliwca, którzy żadnego z trzech ostatnich spotkań w IV lidze nie zdołali zakończyć choćby z punktem.
– Chcemy poprawić sobie humory i sprawić, aby ta zima była spokojniejsza. Czujemy już zmęczenie, ale mamy jeszcze jeden mecz i na pewno nie przejdziemy obok niego – to słowa szkoleniowca Rekordu, ale w równie podobnym tonie do finału Pucharu Polski podchodzą w Landeku.
Droga Spójni Landek do finału:
- LKS Bestwina 3:1 (wyjazd)
- BKS Stal Bielsko-Biała 4:0 (dom)
- MRKS Czechowice-Dziedzice 4:2 po dogrywce (wyjazd)
Droga Rekordu Bielsko-Biała do finału:
- Słowian Łodygowice 20:0 (wyjazd)
- Pionier Pisarzowice 5:1 (wyjazd)
- Podbeskidzie II Bielsko-Biała 3:0 (dom)
– Taką przyjęliśmy zasadę, że mecze finałowe rozgrywamy w różnych miejscowościach wchodzących w skład naszego podokręgu. Teraz wybór padł na Pisarzowice – tak kilka tygodni temu mówił na naszych łamach prezes bielskiego podokręgu Roman Kubieniec, nawiązując do miejsca rozegrania finałowej potyczki Pucharu Polski.
A skoro Rekord i Spójnia zagrają na gruncie neutralnym, to przynajmniej w teorii faworyta wskazywać nie jest łatwo. Niejako potwierdza to odnosząca się do niniejszego wątku wypowiedź szkoleniowca bielskiego III-ligowca Piotra Jaroszka, który zaznacza: – Najbardziej czego się boję to stan boiska w Pisarzowicach. Pomimo, że aura w ostatnich dniach sprzyja nie wiadomo do końca, czego można się spodziewać po murawie w tym okresie.
Sikora i Woźniak, czyli... finał prestiżowy
Jutrzejsza rywalizacja (początek o godzinie 12:00) ma swój dodatkowy smaczek personalny. O wygraną dla Spójni walczyć będą Mieczysław Sikora i Bartosz Woźniak, byli „rekordziści” chcą pokusić się o niespodziankę, identyczną, jak ta w sezonie 2014/2015, gdy ekipa z Landeka w półfinale powstrzymała bielszczan. – Nie można zapominać, że tak doświadczeni zawodnicy wyjątkowo będą chcieli się pokazać. Ale to także sprzyja znajomości przeciwnika – tłumaczy Jaroszek.
Hat-trick? Niespodzianka?
Ostatnie dwie edycje pucharowe zakończyły się sukcesem Rekordu, który „do zera” ogrywał BKS Stal oraz LKS Czaniec. W obu przypadkach „biało-zieloni” awansowali tym samym na szczebel Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Formą ligową jednak w listopadzie bynajmniej nie imponowali. Tu bliźniaczo można ocenić podopiecznych Andrzeja Myśliwca, którzy żadnego z trzech ostatnich spotkań w IV lidze nie zdołali zakończyć choćby z punktem.
– Chcemy poprawić sobie humory i sprawić, aby ta zima była spokojniejsza. Czujemy już zmęczenie, ale mamy jeszcze jeden mecz i na pewno nie przejdziemy obok niego – to słowa szkoleniowca Rekordu, ale w równie podobnym tonie do finału Pucharu Polski podchodzą w Landeku.
Droga Spójni Landek do finału:
- LKS Bestwina 3:1 (wyjazd)
- BKS Stal Bielsko-Biała 4:0 (dom)
- MRKS Czechowice-Dziedzice 4:2 po dogrywce (wyjazd)
Droga Rekordu Bielsko-Biała do finału:
- Słowian Łodygowice 20:0 (wyjazd)
- Pionier Pisarzowice 5:1 (wyjazd)
- Podbeskidzie II Bielsko-Biała 3:0 (dom)