SportoweBeskidy.pl: Nie dało się rozegrać w weekend meczów bielskiej A-klasy? Kilka klubów wyraźnie sugerowało, że ich boiska są na to gotowe...
Roman Kubieniec:
Nie rozumiem do końca o co takie zamieszanie. Nie tylko my odwołaliśmy mecze, podobnie było w żywieckiej A-klasie, czy lidze okręgowej. Do samego końca ważyły się nawet losy III-ligowego spotkania w Cygańskim Lesie. Szanuję decyzję Wydziału Gier i kluby powinny uczynić to samo. Zgadzam się również z tym, że nie powinny być robione żadne wyjątki. Skoro zapadła decyzja o odwołaniu wszystkich meczów kolejki, to należy się do tego dostosować.

SportoweBeskidy.pl: Mimo niezrozumiałej dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach dla większości zespołów?
R.K.:
Tak się to akurat złożyło, że kiepskie warunki pogodowe przyszły w weekend następny po świątecznym. Gdy natomiast zdecydowaliśmy się, że święta będą wolne od gry wiele klubów odetchnęło z ulgą, ale były też i te, które chciały grać. Nigdy nie da się wszystkim dogodzić, ale ważne, że wspomniana decyzja pozwoliła potraktować kluby sprawiedliwie.

SportoweBeskidy.pl: Kolejne święto, czyli Boże Ciało nie będzie za to wolne dla piłkarzy.
R.K.:
Rundę wiosenną rozpoczęliśmy wcześniej, a termin 15 czerwca zachowaliśmy sobie w razie zaistnienia nagłych okolicznościach i uznaliśmy teraz za dobry, aby nadrobić zaległość. Wyraźnie jednak zaznaczę, że jeśli zainteresowane kluby dogadają się odnośnie jakiegoś wcześniejszego terminu, choćby w środku tygodnia, to nie będzie żadnych przeszkód, aby zagrały. Uszanujemy to, że w święto nie będą chciały grać w piłkę. Zadbać musimy natomiast o to, aby szanse były równe i w rywalizacji o utrzymanie nikt nie doszukiwał się drugiego dna.

SportoweBeskidy.pl: A kwestia tytułu mistrzowskiego? Czarni mogą już świętować?
R.K.:
Jasne, że mogą, jeśli tylko chcą (śmiech). Dopóki mistrzostwo zespołu z Jaworza nie jest pewne, to trzeba zachować ostrożność, bo w piłce różne rzeczy w przeszłości się zdarzały. Oczywiście uważam, że musiałby wydarzyć się cud, by taką przewagę Czarni roztrwonili.

SportoweBeskidy.pl: Jutro będziemy emocjonować się finałem Pucharu Polski w podokręgu bielskim. A więc Rekord czy BKS Stal?
R.K.:
Jestem za tym, żeby wygrała drużyna lepsza. Niedawny bezpośredni mecz ligowy był bardzo wyrównany, więc zapowiada się ciekawy finał. Mam dwie ręce, zatem kciuki w obu po równo mogę trzymać. Z naszego punktu widzenia byłoby dobrze, aby triumfator godnie reprezentował podokręg na szczeblu wojewódzkim. Potencjalny rywal to „dwójka” Górnika Zabrze, co gwarantuje kolejny emocjonujący mecz.