
Równo, lecz tylko do godziny
Premiera sparingowa dla piłkarzy z Dankowic i Radziechów wypadła zgoła odmiennie, choć przez większą część test-meczu rywalizacja miała charakter „stykowy”.
Michał Sewera w 30. minucie otworzył wynik potyczki, lobują Adriana Rodaka po wcześniejszym podaniu Wojciecha Sadloka. Przed pauzą odpowiedział Patryk Pawlus, a krótko po powrocie do gry Bartosz Kus cieszył się w 48. minucie z premierowego trafienia, które zwiastowało przejęcie inicjatywy przez GKS. Zanim to faktycznie nastąpiło, równo po godzinie Ksawery Szewczyk nie zmarnował na 5. metrze dogrania Macieja Pietrzyka z lewego skrzydła...
Od tego momentu zarysowała się znacząca dysproporcja na korzyść „Fiodorów”, którzy Pasjonata rozbili 6:2. Prócz dubletu Kusa, skompletowanego w 65. minucie, błyszczeli skutecznością zawodnicy o statusie testowanego, co w kontekście potencjalnych wzmocnień GKS-u daje powody do satysfakcji. – Sporo niedokładności w związku z pierwszym pobytem na dużym boisku w warunkach meczowych i ogrom testowanych piłkarzy w naszym składzie – na te aspekty zwraca uwagę szkoleniowiec radziechowian Sebastian Gruszfeld.
– Przed przerwą jeszcze to w miarę nieźle wyglądało, ale później przy licznych zmianach w składzie i szukaniu pewnych rozwiązań, pojawiały się jednak kosztowne błędy. To dla nas wyjątkowo krótki okres grania przed ligą, więc będziemy próbowali dążyć do szybkiej poprawy, nie rezygnując z ogrywania zawodników, jakich mamy w kadrze – zaznacza trener zespołu z Dankowic Andrzej Tomala.