Rozsądek zamiast rewolucji
Jesienią na samym dole tabeli Ligi Okręgowej Żywiecko-Skoczowskiej zameldował się Metal Węgierska Górka. W klubie są świadomi, że sytuacja na półmetku do łatwych nie należy, ale nerwowych zapędów nie widać.
Co najważniejsze, pracę z drużyną kontynuował będzie jej dotychczasowy trener Zbigniew Skórzak, który już teraz zaprasza wszystkich chętnych do gry na poziomie „okręgówki”, aby wspomóc ekipę z Węgierskiej Górki. – Zaczynamy przygotowania do wiosny około połowy stycznia. Jeśli ktoś jest zainteresowany grą u nas, zapraszamy do kontaktu i na treningi – zaznacza na wstępie szkoleniowiec outsidera w ligowej stawce.
W Węgierskiej Górce nieudanej rundy, okraszonej wygraniem raptem meczu i łącznym zgarnięciem 4 punktów, rozpamiętywać nie zamierzają, aczkolwiek wnioski z niej płynące zostały jasno skonstruowane. – Kilku zawodników przed sezonem odeszło, a w związku z grą w „okręgówce” nastąpiło po tych ubytkach coś w rodzaju zderzenia ze ścianą. Mieliśmy wąską kadrę i sporo spotkań graliśmy „na żyle”. Zakładam, że przy pozostaniu na poziomie a-klasowym te osłabienia aż tak widoczne nie byłyby – klaruje Skórzak, wskazując wyraźnie na potrzebę poszerzenia składu osobowego w swoim zespole. – Mamy z tym pewien ból głowy. Dobrze byłoby jednak mieć nieco większe możliwości manewru. Rozglądamy się za ewentualnymi nowymi twarzami, ale też wiadomo, że okres zimowy jest pod tym względem szczególnie trudny – dodaje nasz rozmówca.
A co w przypadku pozostania „pod kreską”? Obecnie strata Metalu do wyprzedzającej go drużyny z Pogórza wynosi 4 „oczka”, odpowiednio 7 i 8 do ekip z Rajczy oraz Zebrzydowic. – Mamy świadomość powagi sytuacji. Nie zakładamy czarnego scenariusza, ale jeśli taki się ziści, w klubie nie wydarzy się nic drastycznego. Myślimy gdzieś tam też o nowym sezonie. Klub krezusem nie jest, ale ma stabilność na tym lokalnym poziomie i ją zachowa – oznajmia trener Metalu.