- Mogę być zadowolony po tym meczu z moich zawodników. Kadra w trzecim zespole często się rotuje, ale pracujemy w jednej grupie i każdy chłopak wie, jakie ma założenia. Z każdym sparingiem ich realizacja wygląda coraz lepiej, choć niekoniecznie ten mecz musiał się skończyć naszą porażką. Na pewno jednak będzie to dobra lekcja dla młodych zawodników, bo graliśmy głównie rocznikiem 2007 i 2008 - mówi nam Konrad Sieracki, szkoleniowiec trzeciej drużyny Podbeskidzia. 

 

Entuzjaści taktycznych "smaczków" mogli być zadowoleni z pierwszej części. Obie drużyny piłkarsko prezentowały się dobrze i realizowały swoje zadania. Niekoniecznie jednak przełożyło się to na emocje. W 15. minucie na prowadzenie bielszczan wyprowadził Klaudiusz Jurek, który ładną akcję swojego zespołu zakończył celnym uderzeniem. Na ripostę czechowiczan trzeba było czekać do 32. minuty. Marek Jonda trafił na 1:1 w pięknym stylu - strzałem "w okienko" po otarciu piłki od poprzeczki. 

 

Po przerwie więcej już było niedokładności w grze obu drużyn. Obie ekipy postawiły kwestię zwycięstwa na jedną "kartę". Górą w tej walce był MRKS. W 86. minucie rzut karny na Adrianie Pinderze na gola zamienił Filip Gajda.