Rzutem na taśmę. Niezawodny Natanek
Skałka Żabnica przed własną publicznością podejmowała zespół z Bestwiny. Bardzo długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Przyjezdni fatalnie pudłowali, a gospodarze zagrażali rywalom sporadycznie.
Trzy punkty zapewnił gospodarzom niezawodny Dominik Natanek. Doświadczony napastnik w 92. minucie pokonał Szymona Korzusa. Z ostrego kąta, w długi róg uderzył nie do obrony. Podopieczni Sławomira Szymali mecz przegrali na własne życzenie. Po przerwie zmarnowali bowiem trzy wyborne okazje. Przemysław Łoś stając na wprost bramki, z kilku metrów nie potrafił skierować futbolówki do celu. W bliźniaczo podobnej sytuacji, niechlubny wyczyn kolegi skopiował Mateusz Włoszek. Szczęścia zabrakło natomiast Szymonowi Skęczkowi, który stanął oko w oko z Andrzejem Nowakowski. Bramkarz Skałki zmienił tor loty piłki, która nieznacznie minęła słupek. Boiskowy „fart” przyjezdnym nie dopisał także po uderzeniu z rzutu wlanego autorstwa Skęczka. Futbolówka ostemplowała poprzeczkę, odbiła się od linii, a następnie powędrowała w stronę boiska. Premierowa odsłona w sytuacje bramkowe nie obfitowała. Godną odnotowania próbą był strzał z ponad 40 metrów Natanka. Bramkarz gości nie dał się jednak przelobować.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na zespole z Bestwiny. – Przegraliśmy pechowo, ale na własne życzenie. Tylko do siebie możemy mieć pretensje. Po przerwie mieliśmy kilka okazji, nawet nie stu, ale dwustuprocentowych. Jeśli z kilku metrów się nie strzela, to się nie wygrywa – ocenia Szymala, opiekun gości.
Metal Skałka Żabnica – LKS Bestwina 1:0 (0:0) 1:0 Natanek (90'+2)
Metal Skałka: Nowakowski – Dudka, Węgrodzki, Kalfas (46' Biegun), Urbański (85' Szczotka), Cieślar, Kozak, Lach, Kochutek (70' Kania), Natanek, Chowaniec Trener: Z.Kupczak
LKS Bestwina: Korzus – Maciążka, Mizera, Gołąb, Drobisz, Małaczek (65′ Denys), Droździk, Łoś (77' Kalamus), Włoszek (70′ Szypuła), Maciejewski, Skęczek Trener: Szymala