W konfrontacji z Maksymilianem Cisiec ekipa z Wisły straciła jesienią punkty, które rzutują dziś na ligową tabelę. Okazuje się, że przedstawiciel żywieckiego podokręgu to dla wicelidera rozgrywek przeciwnik skądinąd niewygodny.

KS Wisla rusek Goście od początku zagrali w Wiśle mądrze taktycznie. Przede wszystkim myśleli o tym, by gola nie stracić. – Po dwóch porażkach z rzędu chcieliśmy się odbudować i dlatego od pierwszych minut zamierzaliśmy narzucić swój styl gry. Nie było to jednak wcale łatwe – potwierdza Tomasz Wuwer, szkoleniowiec wiślan, którzy wobec szczelnej defensywy Maksymiliana stworzyli w pierwszej części tylko dwie niezłe okazje. Strzały zza linii pola karnego w wykonaniu Dariusza Juroszka i Pawła Leśniewicza minęły cel. Ekipa z Ciśca nie popełniała błędów, pewnie na środku obrony spisywał się 17-letni debiutant Kamil Płotka, co na szczególną uwagę w odniesieniu do sobotniego pojedynku zasługuje.

Na wstępie drugiej połowy przyjezdni zupełnie zaskoczyli faworyzowanego przeciwnika. Po kontrze w sytuacji sam na sam z bramkarzem KS Wisła znalazł się Patryk Semik, który z pokonaniem Przemysława Szalbóta problemów nie miał. Wspomniane wydarzenia wpłynęło negatywnie na poczynania miejscowych, którzy nie znaleźli pomysłu na obronę Maksymiliana. Co gorsza, stracili również drugą bramkę. Była 65. minuta, gdy Semik kombinacyjnie rozegrał piłkę z Erykiem Trzopem. Ten drugi zawodnik wpisał się strzałem z bliskiej odległości na listę strzelców. A Maksymilian miał wówczas na koncie dwa wyjazdowe gole, choć w szeregach tej drużyny brakowało snajpera Macieja Figury, pauzującego tego dnia za kartki.

Dopiero ostatni kwadrans meczu to szturm w wykonaniu wiślan. W 81. minucie Leśniewicz przymierzył z rzutu wolnego z okolic 20 metra i gospodarze zwietrzyli szansę na uratowanie chociaż punktu. Nie udało się to wobec braku skuteczności. W poprzeczkę bramki Maksymiliana uderzył Mariusz Pilch, a Michał Pietraczyk z kilku metrów spudłował.

To trzecia z rzędu przegrana wciąż jeszcze wicelidera „okręgówki”, który nie ma już złudzeń, że prowadzącą Spójnię Landek dogoni. – O awansie w tym momencie nie mówimy, bo strata jest zbyt duża. Mamy problem i musimy się z nim uporać, by utrzymać zajmowane aktualnie miejsce – komentuje szkoleniowiec przegranego zespołu.

KS Wisła w Wiśle – Maksymilian Cisiec 1:2 (0:0) 0:1 Semik (48') 0:2 Trzop (65') 1:2 Leśniewicz (81', z rzutu wolnego)

KS Wisła: Szalbót – Tomala, Pilch, Kotrys, Kukuczka, Mazurek (60' Płoszaj), Rucki, Pietraczyk, D.Juroszek (71' Borutko), S.Juroszek (76' Sternal), Leśniewicz Trener: Wuwer

Maksymilian: Michalski – Kastelik, Gluza, Płotka, Dudka, Ł.Figura, Trzop, Bąk (90' Wróbel), Semik, Gołębiowski (85' Krutak), Motyka (65' Miodoński) Trener: Bąk